Trwają poszukiwania ofiar. Media: Hotel Rigopiano zbudowany na terenie zagrożonym lawinami

Trwają poszukiwania ofiar. Media: Hotel Rigopiano zbudowany na terenie zagrożonym lawinami

Dodano: 
Część budynku została zniszczona, do części wdarł się śnieg
Część budynku została zniszczona, do części wdarł się śnieg Źródło:PAP/EPA / fot. NATIONAL MOUNTAIN RESCUE CORPS AND SPELEOLOGICAL
Ratownicy znów mają nadzieję, na uratowanie ofiar katastrofy w miejscowości Farindoa, po tym jak w ruinach hotelu odnaleziono trzy żywe szczeniaki. Służby podkreślają, że w miejscach gdzie utworzyły się luki powietrza, mogą znajdować się też żywi ludzie.

Lawina zasypała hotel po ubiegłotygodniowym trzęsieniu ziemi. W zeszłą środę, po godzinie 11 rano czasu lokalnego trzy silne wstrząsy odczuwalne były w centralnej części kraju, w tym w stolicy państwa. Pierwszy wstrząs miał magnitudę 5,3, potem nastąpiły dwa kolejne wstrząsy o podobnej sile. Kiedy w wyniku wstrząsów, wystąpiło zagrożenie lawinowe, mieszkańcy hotelu zostali ostrzeżeni i szykowali się do opuszczenia obiektu. Spakowani czekali na pług śnieżny, który miał odśnieżyć drogę z hotelu. Nie wiadomo dlaczego pług spóźnił się kilka godzin, a goście utkneli w hotelu, na który zeszła lawina.

Od tego czasu trwa akcja ratunkowa. Dotychczas udało się wydobyć z ruiun dziewięć żywych osób. Dzisiaj ratownicy podali informację, że znale

Czytaj też:
Włochy: Ratownicy odnaleźli osiem żywych osób w ruinach hotelu

Hotel zbudowany na gruzach i starych lawinach

Włoskie media podają, że według pierwszych ustaleń śledczych i ekspertów, prawdopodobnie hotel został zbudowany w miejscu zagrożonym lawinami, a zgoda władz lokalnych o jego budowie mogła być efektem działań o charakterze korporacyjnym.

Jeśli śledczy potwierdzą te przypuszczenia, to osoby odpowiedzialne za powstanie hotelu mogą usłyszeć zarzuty spowodowania śmierci.

Hotel powstał na miejsce schroniska górskiego w 1972 roku, a kilkanaście lat temu został rozbudowany i ulepszony. Dobudowano do niego m.in. zewnętrzny basen oraz saunę.

Źródło: BBC / theguardian.com
Czytaj także