Piotr Lewaszow miał brać udział w działaniach hakerskich podczas kampanii prezydenckiej w USA w ubiegłym roku. Sprawę działań Rosji w procesie wyborczym badają w Stanach Zjednoczonych służby specjalne. Rosja dementuje wszelkie pogłoski o ingerowaniu w amerykańskie wybory prezydenckie.
Czytaj też:
Rosja może skompromitować Trumpa? "To polityczne polowanie na czarownice"
Rosyjski informatyk został aresztowany 7 kwietnia w Barcelonie. Jak podają źródła agencji AFP, Lewaszow przebywa obecnie w areszcie, a USA złożyły już wniosek o ekstradycje. Prośba ta zostanie rozpatrzona przez madrycki sąd.
Putin miał wpływ na wynik wyborów w USA?
W połowie grudnia stacja NBC News dotarła do opinii dwóch wysokich rangą przedstawicieli służb wywiadowczych USA. Przekazali oni, że rosyjski prezydent osobiście zarządzał materiałami skradzionymi przez hakerów Krajowemu Komitetowi Partii Demokratycznej. To on decydował, co należy ujawnić. Jak twierdzą rozmówcy NBC News, Putinem kierowała przede wszystkim chęć zemsty na Hillary Clinton, za to, że krytykowała sposób, w jaki wybrano go na prezydenta Rosji. Chciał podobno dowieść również, że Stany Zjednoczone nie są godnym zaufania przywódcą, a w polityce tego kraju istnieje ogromna korupcja.
Czytaj też:
FBI oskarża Rosję o ataki hakerskie. USA nakłada nowe sankcje