Według agencji Ukrinform, stronę ukraińską reprezentują w negocjacjach: minister obrony Ołeksij Reznikow, szef frakcji Sługa Narodu David Arakhamia, wiceminister spraw zagranicznych Mykoła Toczycki, doradca prezydenta Mychajło Podolak, pierwszy zastępca szefa ukraińskiej delegacji do Trójstronnej Grupy Kontaktowej Andrey Kostin i deputowany Rady Najwyższej Rustem Umerow.
Ukraińskie władze będą żądać od Moskwy "natychmiastowego zawieszenia broni i wycofania wojsk rosyjskich" z terytorium Ukrainy.
Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w niedzielę o rozmowie telefonicznej z Aleksandrem Łukaszenką. To wtedy ustalono, że delegacja ukraińska spotka się z przedstawicielami Rosji bez żadnych warunków wstępnych na granicy ukraińsko-białoruskiej w pobliżu rzeki Prypeć. Dokładne miejsce prowadzenia rozmów nie jest znane.
Łukaszenka zobowiązał się, że "wszystkie samoloty, helikoptery i rakiety stacjonujące na terytorium Białorusi pozostaną na ziemi w czasie podróży, rozmów i powrotu ukraińskiej delegacji" – przekazał wczoraj Zełenski. Dodał, że po rozmowach z Rosjanami nie spodziewa się przełomu, podkreślając zarazem, że należy spróbować zakończyć rozlew krwi.
Putin napadł na Ukrainę
24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu, że w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik w Donbasie, podjął decyzję o przeprowadzeniu specjalnej operacji wojskowej przeciwko Ukrainie w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Zdaniem dwóch wysokich rangą oficerów wywiadu USA, którzy wypowiedzieli się dla CNN anonimowo, inwazja Moskwy napotkała "twardszy niż oczekiwano" opór ze strony ukraińskiego wojska, a także nieoczekiwane trudności z zaopatrzeniem.
Według ukraińskiego MON, Rosjanie stracili dotychczas 29 samolotów, 191 czołgów i 5 300 żołnierzy.
Czytaj też:
Rzecznik Kremla zapytany o wojnę na Ukrainie. Jak zareagował?Czytaj też:
"Putin nie zatrzyma się na Ukrainie". Przedstawiciel UE wymienił zagrożone kraje