Straci immunitet czy wygra wybory? Le Pen walczy o prezydenturę

Straci immunitet czy wygra wybory? Le Pen walczy o prezydenturę

Dodano: 
Marine Le Pen
Marine Le Pen Źródło: PAP/EPA / EDDY LEMAISTRE
Francuski wymiar sprawiedliwości chce przesłuchać szefową Frontu Narodowego w związku ze śledztwem ws. fikcyjnego zatrudniania jej współpracowników z budżetu PE. Na dziewięć dni przed wyborami prezydenckimi, Marine Le Pen wciąż odmawia i zasłania się immunitetem eurodeputowanej.

We Francji toczy się postępowanie w związku z publikacją przez Le Pen w 2015 roku trzech postów na Twitterze, które ukazywały brutalne egzekucje dokonywane przez członków tzw. Państwa Islamskiego, m.in. ścięcie amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. W ten sposób odpowiedziała ona na zarzuty jednego z komentatorów, że Front Narodowy, który reprezentuje, ma cechy wspólne z organizacją terrorystyczną.

Drugie śledztwo wobec Le Pen związane jest z zarzutami o opłacanie pracowników partii z funduszy Parlamentu Europejskie, podczas gdy pieniądze te mogą być wydawane jedynie na prace związane z pracą eurodeputowanych. PE już zażądał od Le Pen zwrotu setek tysięcy euro, które mały zostać wydane niezgodnie z przeznaczeniem.

Szansa na prezydenturę?

Le Pen odrzuca oskarżenia pod swoim adresem i tłumaczy, że zajmie się nimi po zakończeni kampanii. Liderka Frontu Narodowego podkreśla, że okres wyborczy nie jest odpowiednim momentem na wyjaśnianie takich spraw, ze względu na presję medialną oraz upolitycznianie ewentualnego procesu.

Córka Jean-Marie Le Pena, Marine Le Pen przewodniczy po ojcu Frontem Narodowym od sześciu lat. Jak pokazują ostatnie sondaże francuskich mediów, ma ona bardzo duże szanse na wygranie pierwszej tury najbliższych wyborów prezydenckich i prawie na pewno przegra drugą turę.

Według badań w pierwszej turze może uzyskać nawet 23-25 proc. poparcia, ale już w drugiej turze prawdopodobnie przegra z niezależnym kandydatem Emmanuelem Macronem.

Pierwsza tura wyborów odbędzie się w przyszłą niedzielę – 23 kwietnia.

Źródło: CNN / theguardian.com/sbs.com.au/channelnewsasia.com
Czytaj także