"Żołnierze pułku Azow utrzymują obronę zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu" – poinformował dowódca pułku Denys Prokopenko w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze. Potwierdził, że oddziały rosyjskie przedarły się na teren zakładów.
"Mija drugi dzień, odkąd przeciwnik przedarł się na teren zakładów. Trwają ciężkie i krwawe walki" – oznajmił Prokopenko w nagraniu opublikowanym na Twitterze, . Jak wskazał, jego oddział czyni "nadludzkie wysiłki", by powstrzymać atak rosyjski. Przyznał, że sytuacja jest "bardzo trudna", jednak żołnierze "nadal wykonują rozkaz i utrzymują obronę".
Denys Prokopenko powiedział, że dziękuje "całemu światu za ogromne poparcie dla garnizonu Mariupola".
Trwają walki o kombinat Azowstal
Zakład metalurgiczny Azowstal od długiego czasu pozostawał ostatnim punktem ukraińskiego oporu wobec Rosjan na terenie zniszczonego Mariupola. Kombinatu bronią wchodzący w skład Gwardii Narodowej pułk Azow oraz 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej. Na terenie fabryki przebywa także ludność cywilna. Udało się przeprowadzić jedynie częściową ewakuację.
– Na terenie Azowstalu trwają ciężkie walki. Rosjanie rzeczywiście zdołali się częściowo przebić na jednym z kierunków. Zbyt wcześnie jest, by mówić, że coś zajęli bądź nie, nasi bohaterowie – tylko tak ich można nazwać – bronią terenu – poinformował były dowódca pułku Azow Maksym Żorin w ukraińskiej telewizji publicznej Suspilne. Jak opisywał, trwają walki, walczący idą do przodu bądź cofają się i sytuacja dopiero się wyjaśni.
Dodał, że na terenie zakładów pozostaje około 100 cywilów, wśród nich ranni i dzieci. Rannym, wojskowym i cywilom, nie można okazać żadnej pomocy, bo szpital został zniszczony przed kilkoma dniami.
Czytaj też:
Zatrważające doniesienia. Media: W bombardowaniu teatru w Mariupolu zginęło ok. 600 osób