Dzień zwycięstwa nad resztą świata

Dzień zwycięstwa nad resztą świata

Dodano: 
Rosja
Rosja Źródło: fot. Sergei Bobylev/TASS /Getty Images
Gabriel Michalik | W rosyjskim świętowaniu jedni widzą dowód na głęboką chorobę społeczeństwa, drudzy – świadectwo jego śmierci, trzeci zaś uważają, że Rosja się odrodziła. Z tym że jej obecna hipostaza stanowi syntezę diabelstwa i zombie.

Słowiańskie braterstwo, ostrożność oraz element przyzwoitości nakazują, aby przed przystąpieniem do wyciągania źdźbła z oka Rosji poszukać najpierw belki w oku własnym i przyznać, że ze wspólnotowym świętowaniem także w Polsce bywa problematycznie. Zarówno ze względu na tzw. wojnę polsko-polską, jak i z powodu doboru dat świąt państwowych. Zwłaszcza 3 maja, rocznica uchwalenia konstytucji zmieniającej ustrój państwa z na wpół demokratycznego na absolutystyczny, więc autorytarny, obchodzony obecnie jako święto demokracji, może budzić w naturach skłonnych do refleksji pewne zdumienie, łagodzone wszelako świadomością, że w końcu XVIII w. termin „absolutyzm” brzmiał dla szerokich rzesz równie ponętnie jak dzisiaj „demokracja”. Aliści i wtedy obrońców samej demokracji nie brakowało. Podręczniki historii, a nawet szubienice z czasów insurekcji nie pozostały obojętne na ich działalność. Belkę we własnym oku pomacaliśmy, śmielej tedy możemy babrać się w sąsiedzkim oczodole.

Cały artykuł dostępny jest w 22/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także