W połowie maja Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wezwał państwa Unii Europejskiej do szybszej relokacji uchodźców. W rezolucji podkreślono, że do tej pory jedynie dwa państwa wywiązały się ze swoich zobowiązań w tym zakresie: Finlandia i Malta. W ocenie europosłów jest to wyrak braku nie tylko solidarności, ale i odpowiedzialności. Politycy unijni nie przestają myśleć, w jaki sposób zmusić państwa członkowskie do przyjęcia uchodźców. W ostatnim czasie niemieccy politycy sugerowali, że należy użyć w tym celu straszaka w postaci odebrania unijnych funduszy.
W tym właśnie tonie wypowiedział się też szef Komisji Europejskiej. – Solidarność nie jest ulicą jednokierunkową. Ci, którzy chcą korzystać z solidarności, np. w formie funduszy spójności, muszą być gotowi, żeby wykazać się solidarnością (w sprawie uchodźców - red.) – powiedział Jean-Claud Juncker na Uniwersytecie Karola w Pradze.
To pierwsza tego typu oficjalna wypowiedź władz KE.
Czytaj też:
PE wzywa kraje członkowskie do szybszej relokacji uchodźców