"Sytuacja przechyla się na korzyść Ukrainy". Amerykański generał podał powód

"Sytuacja przechyla się na korzyść Ukrainy". Amerykański generał podał powód

Dodano: 
gen. Ben Hodges, były szef sił lądowych USA w Europie
gen. Ben Hodges, były szef sił lądowych USA w Europie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Sytuacja na polu bitwy znacząco przechyla się na korzyść Ukrainy – uważa generał Ben Hodges, były dowódca wojsk USA w Europie.

– Wierzę, że jeśli Zachód i USA nadal będą dostarczać wszystko, co obiecano w szybszym tempie, wówczas siły ukraińskie będą w stanie zepchnąć Rosjan z powrotem na linię sprzed 24 lutego do końca tego roku – ocenił Hodges, cytowany w czwartek przez agencję Ukrinform.

Według niego sytuacja na polu bitwy już znacząco zmieniła się na korzyść Ukrainy. – Spodziewam się, że zimą będą kontynuowane aktywne działania wojenne. Ukraina prawdopodobnie będzie chciała utrzymać presję na siły rosyjskie, które moim zdaniem są wyczerpane, a szczególnie system logistyczny – stwierdził generał.

Hodges: Jestem pewien, że mogą to zrobić

Podkreślił, że "zimna faza" wojny, czyli zamrożenie konfliktu, będzie korzystna tylko dla Rosji. – Nie sądzę, żeby Ukraina do tego dopuściła – powiedział, dodając, że ukraińska armia może odzyskać południe kraju i ograniczyć teatr działań wojennych do wschodniej części Ukrainy.

– Jestem pewien, że mogą to zrobić, pod warunkiem, że na Zachodzie nadal będziemy dostarczać to, co obiecaliśmy. Kluczem do tego jest więcej broni dalekiego zasięgu, a także pomoc w usprawnieniu sieci logistycznych na Ukrainie – tłumaczył Hodges, sugerując, że być może warto zaangażować w tym celu prywatną firmę logistyczną z USA lub Wielkiej Brytanii.

Inwazja Rosji. Zachód dostarcza broń Ukrainie

Broń z Zachodu dociera na Ukrainę od początku rosyjskiej inwazji, która przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Najwięcej sprzętu i wsparcia przekazały Ukrainie Stany Zjednoczone.

Rosja nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.

Czytaj też:
Sztab Generalny Ukrainy: Rosjanie stracili ponad 40 tys. żołnierzy
Czytaj też:
Kiedy Rosja zakończy wojnę? Rzecznik Kremla odpowiada

Źródło: Ukrinform
Czytaj także