Z obserwacji ekspertów wynika, że kłopoty z siecią widoczne są szczególnie w miejscach atakowanych przez armię Federacji Rosyjskiej. W poniedziałek sprawę opisał portal tvp.info, powołując się na światowe media.
"Dane sieciowe obserwowane w czasie rzeczywistym pokazują zakłócenia w dostępie do internetu w wielu regionach kraju" – czytamy w komunikacie NetBlocks.org na portalu społecznościowym Twitter. Awarie mają być widoczne na zaprezentowanych przez serwis wykresach. Jednak jak podkreślono, problemy z internetem nie muszą oznaczać, że sygnał jest blokowany przez rosyjskie służby. Awarie można przypisywać bowiem przerwom w dostawach prądu wynikających z prowadzonego ostrzału.
Seria potężnych eksplozji na Ukrainie
W poniedziałek, 10 października 2022 roku rano Rosja przeprowadziła zmasowane ataki na Ukrainę. Rakiety spadły między innymi na stolicę kraju – Kijów. Według wstępnych danych, co najmniej osiem osób nie żyje, a 24 osoby zostały ranne. Dokładną liczbę ofiar ustalają Państwowa Służba do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych oraz ukraińskie służby medyczne.
Do wybuchów w Kijowie doszło w tętniącym życiem rejonie szewczenkowskim, gdzie swoje siedziby ma kilka uniwersytetów. Na ulicy Władymirskiej koło pomnika Gruszewskiego w okolicach Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki spłonęły samochody. Eksplozje miały miejsce w pobliżu budynku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy oraz jednego z biur prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
W ukraińskiej stolicy nie kursuje komunikacja publiczna, w tym metro. Zamknięto wiele ulic. W mieście od godz. 06:45 czasu miejscowego (godz. 05:45 w Polsce) obowiązuje alarm przeciwlotniczy. Najnowsze wiadomości są przekazywane za pomocą komunikatora Telegram przez lokalne władze.
Czytaj też:
Prezydent Ukrainy: Próbuje się nas unicestwić i wymazać z powierzchni ziemiCzytaj też:
Resort obrony Ukrainy do Rosjan: Idziemy po was