Chiny: Zastrzegamy sobie możliwość użycia siły

Chiny: Zastrzegamy sobie możliwość użycia siły

Dodano: 
Prezydent Chin Xi Jinping w towarzystwie działaczy Komunistycznej Partii Chin
Prezydent Chin Xi Jinping w towarzystwie działaczy Komunistycznej Partii Chin Źródło: PAP/EPA / ROMAN PILIPEY
Pokojowe zjednoczenie jest pierwszym wyborem, ale Chiny zastrzegają sobie prawo użycia siły w sprawie Tajwanu – powiedział rzecznik KPCh.

Stanowisko to przypomniał w sobotę rzecznik Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Sun Yeli na konferencji prasowej przed rozpoczynającym się w niedzielę XX zjazdem Komunistycznej Partii Chin (KPCh).

Chiny przypominają swoje stanowisko

Polityk oznajmił, że ponowne zjednoczenie Chin i Tajwanu spełnia interesy zarówno Chińczyków, jak i tajwańskich rodaków. Podkreślając chęć zjednoczenia pokojowego, zastrzegł, że Chiny nie wyrzekają się sięgnięcia po wszelkie koniecznie środki, w tym militarne.

Mogłoby do tego dojść, gdyby doszło do "zewnętrznych ingerencji". Siła mogłaby zostać użyta przeciwko "garstce elementów popierających niepodległość Tajwanu" lub "ruchom separatystycznym".

Sun zapewniał też, że prezydent Chin Xi Jinping jest gotowy do wygrania wyborów i trzeci raz z rzędu piastować pięcioletnią kadencję na stanowisku sekretarz generalny partii.

XX zjazd partii rozpocznie się w Pekinie w niedzielę i potrwa do 22 października. Wybrany zostanie nowy skład najważniejszych organów KPCh. Według analityków przywódca Chin Xi Jinping pozostanie u władzy, zrywając z wypracowanym w ostatnich dekadach mechanizmem sukcesji przywództwa.

Status Tajwanu

Tajwan znajduje się pod coraz większą presją Chin. Sprawa stała się mocno medialna od czasu podniesienia na wyższy poziom eskalacji pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem w rezultacie wizyty przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na Tajwanie. Kwestia ta oficjalnie zaostrzyła stosunki USA i Chin do niespotykanego wcześniej poziomu. W reakcji Armia Ludowo-Wyzwoleńcza przeprowadziła szeroko zakrojone ćwiczenia wokół Tajwanu.

Agencja Reuters, powołując się na swoje źródła, twierdzi, że Biały Dom bierze pod uwagę wprowadzenie kolejnych sankcji przeciwko Chinom. Ruch taki miałby zapobiec ewentualnej inwazji Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na Tajwan. Źródła Reutersa nie informują, jakie konkretnie sankcje Amerykanie chcą nałożyć na Chiny. Miałyby one jednak wykraczać daleko poza dotychczasowe ograniczenia np. w dostępie do najnowszych technologii komputerowych.

Chińska Republika Ludowa (Chiny) nie uznaje Tajwanu za oddzielne państwo i uważa wyspę za własne terytorium. W stosunkach międzynarodowych przyjmuje zasadę "jednych Chin" oznaczającą, że państwo reprezentuje wyłącznie władza w Pekinie. Chiny zgodnie z tą wykładnią stanowczo sprzeciwiają się ingerencji USA w ich wewnętrzne sprawy.

Z kolei Waszyngton formalnie uznaje zasadę "jednych Chin" i nie ma stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, ale stosuje konstrukcje utrzymywania specjalnych stosunków z mieszkańcami tego terytorium. Wskazuje, że może też zgodnie z prawem międzynarodowym korzystać z wód międzynarodowych. Stany Zjednoczone podkreślają, że będą wspierać militarnie Tajwan i udzielać mu poparcia politycznego.

Czytaj też:
"Jesteśmy zaniepokojeni". Chiny reagują na rosyjskie ataki rakietowe na Ukrainę

Źródło: Reuters
Czytaj także