Timmermans wyraził głębokie zaniepokojenie przeprowadzaną reformą wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że zagraża ona niezależności sądów, które - jak powiedział - będą pod politycznym nadzorem rządzących. "Przyjęte przez Sejm nowelizacje ustaw: o ustroju sądów powszechnych i Krajowej Radzie Sądownictwa w połączeniu z odesłanym w środę w Warszawie do prac w komisji sejmowej projektem ustawy o Sądzie Najwyższym całkowicie zmienia system polskiego sądownictwa (...) a wszystkie trzy kolektywnie zniszczą de facto system sadowniczy w Polsce".
"To co dzieje się w Polsce wpływa na UE jako taką, i wszystkie państwa członkowie. Nie możemy podejmować decyzji wiążących na dzień dzisiejszy, bo ustawy nie weszły w życie, ale możemy wysłać jasne przesłanie polityczne (...) Komisja musi działać szybko i dlatego przygotuje procedurę o naruszenie prawa w Unii" i zostanie ona uruchomiona w przyszłym tygodniu - stwierdził Timmermans.
KE chce zastosowania wobec Polski art. 7 traktatu o UE. Umożliwia on w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju w Unii Europejskiej. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych - bez kraju, którego dotyczy problem - że zasady rządów prawa są naruszane.
Timmermans stwierdził po kolegium unijnych komisarzy, że KE prowadzi procedurę praworządności wobec Polski od 2016 roku. Postępowanie trwa i po ostatnich zmianach w sądownictwie Komisja może "szybko zdecydować o przejściu do trzeciego etapu" procedury. Oznacza to monitorowanie działań kraju wobec którego KE wydała konkretne zalecenia odnoszące się do przestrzegania przepisów państwa prawa.
Czytaj też:
Schetyna namawia do protestów. Oczekujemy jutro "trzy razy weto"