We wtorek w Przewodowie w województwie lubelskim doszło do eksplozji rakiety, która zabiła dwie osoby. Wszystko wskazuje na to, że pocisk S-300 należał do ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która tego dnia zmagała się ze zmasowanym atakiem Rosji. Wszystkie okoliczności tej tragedii ma wyjaśnić prowadzone przez polskie służby śledztwo.
Tymczasem na Telegramie na kanale "General SVR", pojawił się obszerny wpis, z którego wynika, że po eksplozji rakiety na terytorium Polski, wśród rosyjskich elit zawrzało. Nie jest pewne, kto prowadzi ten kanał, jednak według różnych źródeł najpewniej jest to były oficer rosyjskiego wywiadu, który ma swoich informatorów na Kremlu. Jakiś czas temu "General SVR" informował m.in., że Władimir Putin przeszedł operację w maja. Zabieg nie dotyczył nowotworu, jak sugerowały niektóre media, tylko "usunięcia płynu z jamy brzusznej". Wszystko miało przebiec bez komplikacji.Niespokojnie na Kremlu
"Incydent z pociskiem trafionym we wtorek w Polskę stał się niemal prologiem do przejęcia władzy w Rosji. Gdy tylko informacja o incydencie dotarła do kierownictwa bloku energetycznego, rozpoczęły się aktywne nieformalne konsultacje. Kilka osób mających wpływ i zdolność do podejmowania decyzji już pół godziny po informacji o ataku aktywnie dyskutowało o możliwych następstwach i sposobach wyjścia z zaistniałych okoliczności, wierząc wówczas, że jest to rosyjski pocisk" – opisuje użytkownik.
Rosyjskie elity miały się obawiać, że następstwem sytuacji będzie odwet NATO. "Byli pewni, że jeśli kierownictwo USA i sąsiednich krajów wykaże gotowość do twardej odpowiedzi, to najlepszym wyjściem będzie odsunięcie od władzy Władimira Putina i utworzenie kolegialnej rady funkcjonariuszy bezpieczeństwa, którzy tymczasowo wezmą kontrolę nad krajem w swoje ręce (...) zrzucając winę za wszystkie problemy albo na poważnie chorego, albo łamiącego prawo prezydenta" – czytamy na Telegramie.
"General SVR" twierdzi, że rosyjscy urzędnicy byli gotowi na wszystko, jednak "tym razem sytuacja krytyczna okazała się iluzoryczna i nie było sensu ryzykować sił bezpieczeństwa, ale następnym razem – a będzie następny raz – Putin może nie mieć szans".
Czytaj też:
Gen. Hodges: Ktokolwiek obejmie władzę po Putinie, będzie znacznie gorszy