Nielegalna imigracja stanowi poważny problem na południowych stanów USA. Z napływem cudzoziemców boryka się m.in. Floryda. Tamtejszy republikański gubernator Ron DeSantis wraz ze swoją administracją stara się ograniczać imigrację, jednak po zmianie ekipy w Białym Domu problem cały czas się nasila.
DeSantis aktywuje stanową Gwardię Narodową
W czwartek i piątek na archipelag Keys na Florydzie przybyło ponad 500 kubańskich imigrantów. W noworoczny weekend do Parku Narodowego Dry Tortugas, zmuszając władze do tymczasowego zamknięcia parku. W reakcji DeSantis podjął decyzję o uruchomieniu stanowej Gwardii Narodowej.
"W miarę jak negatywne skutki bezprawnej polityki imigracyjnej Bidena postępują, ciężar niepowodzeń administracji Bidena spada na lokalnych stróżów prawa, którym brakuje zasobów, aby poradzić sobie z kryzysem" – przekazuje w komunikacie prasowym DeSantis.
Floryda – problem z imigrantami
"Dlatego aktywuję Gwardię Narodową i kieruję zasoby stanowe, aby pomóc odciążyć lokalne zasoby. Kiedy Biden nadal będzie ignorował swoje prawne obowiązki, wkroczymy, aby wesprzeć nasze społeczności" – informuje gubernator.
Administracja Florydy wylicza, że od sierpnia miejscowe służby podejmowały interwencje wobec ok. 8 tys. nielegalnych imigrantów. DeSantis argumentuje, że zarządzanie niemal nieustannym ruchem setek migrantów pochłania mnóstwo zasobów funkcjonariuszy lokalnych hrabstw.
Aktywowanie stanowej Gwardii ma pozwolić na rozmieszczenie samolotów, helikopterów i patroli morskich w rejonie celem wsparcia służb, ale także zapewnienia bezpieczeństwa migrantom próbującym dotrzeć na Florydę przez Cieśniny Florydzkie.
Czytaj też:
Autobusy z nielegalnymi imigrantami utknęły w okolicy domu Kamali HarrisCzytaj też:
Nielegalna migracja do USA. Gwałtowny wzrost ruchu cudzoziemców z trzech krajów