Na początku swojej prezydentury misję zapanowania nad wymykającą się spod kontroli falą imigracji do Ameryki prezydent Joe Biden powierzył wiceprezydent Kamali Harris. Podczas prezydentury Donalda Trumpa udało się skutecznie ograniczyć imigrację, jednak po zmianie ekipy w Białym Domu problem powrócił i cały czas się nasila.
Nielegalna migracja do USA
Jak podaje agencja Associated Press, w ostatnim czasie imigracja gwałtownie rośnie z uwagi na pogarszające się warunki gospodarcze i polityczne w kilku państwach Ameryki Łacińskiej. Chodzi tu przede wszystkim o Wenezuelę, Kubę i Nikaraguę. Luźne egzekwowanie przepisów azylowych w porównaniu z czasami byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, dodatkowo zachęca nielegalnych cudzoziemców.
Z danych amerykańskiej Służby Celnej i Ochrony Granic (CBP) wynika, że liczba zatrzymanych migrantów na granicy USA z Meksykiem wzrosła o 11,5 proc. w porównaniu z sierpniem i 18,5 proc. z 2001 z wrześniem 2021 roku. Na granicy z Meksykiem w ciągu 12 miesięcy zatrzymano 227 547 osób.
Wenezuela, Kuba, Nikaragua
W roku podatkowym, który zakończył się 30 września, odsetek zatrzymań był o 37 proc. wyższy niż w roku poprzednim. Według opublikowanych danych, łącznie nielegalnych imigrantów było ponad 2 mln, czyli ponad dwukrotnie więcej niż za rządów ekipy Donalda Trumpa w 2019 r.
W samym wrześniu zatrzymano niemal 78 tys. migrantów z Wenezueli, Kuby i Nikaragui. Z Meksyku, Gwatemali, Hondurasu i Salwadoru, z których standardowo przybywała większość nielegalnych imigrantów, było ich mniej, bo 58 tys.
Czytaj też:
Teksas ma sposób na nielegalnych migrantów. Gubernator znów rozwścieczył Demokratów