"Setki przerażających opowieści o tym, jak źli są zmobilizowani rosyjscy żołnierze (...) sprawiły, że ludzie zapomnieli, że w tym konflikcie ilość znaczy jakość: 300 tys. osób nie może być niezdolnych do walki" – komentuje włoski dziennik, nawiązując do przeprowadzonej jesienią ub.r. mobilizacji wojskowej w Rosji.
Autor materiału Daniele Raineri uważa, że stronnicze opinie na temat gotowości rosyjskich myśliwców i ich wyposażenia wprowadzają Ukraińców w błąd. "Istnieją błędne wyobrażenia na temat rakiet, a także zmobilizowanych poborowych i możliwości rosyjskiej artylerii" – czytamy w raporcie.
Putin zdecydował o mobilizacji
We wrześniu 2022 r. prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o częściowej mobilizacji wojskowej. Miesiąc później rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu poinformował, że mobilizacja została zakończona i powołano 300 tys. osób.
W grudniu Putin powiedział, że z 300 tys. zmobilizowanych 150 tys. skierowano na teren "specjalnej operacji wojskowej", z czego 77 tys. wcielono do jednostek bojowych. Dodał, że kolejne 150 tys. nadal przechodzi dodatkowe szkolenie na poligonach i ośrodkach szkoleniowych Ministerstwa Obrony.
Reznikow do Rosjan: O co będzie walczyć?
Pod koniec grudnia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow ostrzegł Rosjan przed nową falą mobilizacji, do której jego zdaniem może dojść już w styczniu. Według niego Moskwa przygotowuje się do wprowadzenia stanu wojennego i zamierza zamknąć granice dla mężczyzn.
– Chcę, żebyście zadali sobie tylko jedno pytanie i szczerze na nie odpowiedzieli: kiedy pójdziecie na wojnę, gdzie możecie zginąć lub zostać kaleką na całe życie, o co dokładnie będziecie walczyć? – powiedział Reznikow.
W środę szef komisji obrony w Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu, Andriej Kartapołow zapowiedział powołanie do wojska osób poniżej 30. roku życia w ramach wiosennego poboru, który powinien odbyć się w Rosji od 1 kwietnia do 15 lipca.
Czytaj też:
Putin żąda pieniędzy na odbudowę miast zmiecionych z powierzchni ziemi przez armię Rosji