– Oczywiste jest, że zarówno Rosja, jak i Putin są dużym problemem dla dzisiejszej Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego. Jest również jasne, że Zełenski z czysto psychologicznego punktu widzenia wolałby, aby ani Rosja, ani Władimir Putin nigdy nie istniały – powiedział Pieskow.
Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Zełenskiego, który przemawiając online na Forum Ekonomicznym w Davos stwierdził, że nie jest pewien, czy rosyjski prezydent jest prawdziwym Putinem i czy w ogóle jeszcze żyje.
Pieskow: Im szybciej Ukraina się z tym pogodzi, tym lepiej
Jednocześnie Pieskow podkreślił, że im szybciej Kijów wykaże wolę uwzględnienia żądań Moskwy, tym szybciej zakończy się konflikt na Ukrainie.
– Im szybciej reżim ukraiński zda sobie sprawę i pogodzi się z faktem, że zarówno Rosja, jak i prezydent Putin naprawdę istnieją i nigdzie się nie wybierają, i że prędzej czy później będzie musiał porzucić wszystko, co antyrosyjskie, tym lepiej dla Ukrainy jako kraju – stwierdził rzecznik Kremla.
Dodał również, że "im szybciej reżim ukraiński wykaże gotowość uwzględnienia żądań i celów Rosji, które w ten czy inny sposób zostaną osiągnięte, tym szybciej wszystko się skończy i naród ukraiński będzie mógł zacząć podnosić się z tragedii, jaką zaaranżował obecny reżim w Kijowie".
Inwazja Rosji. Dla Putina to "specjalna operacja wojskowa"
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
24 lutego ub.r. Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu"specjalnej operacji wojskowej"w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. USA zmieniły zdanie w sprawie Krymu