Mobilizacja w Rosji nadal trwa? Pieskow tłumaczy

Mobilizacja w Rosji nadal trwa? Pieskow tłumaczy

Dodano: 
Ćwiczenia zmobilizowanych, rosyjskich żołnierzy, zdjęcie ilustracyjne
Ćwiczenia zmobilizowanych, rosyjskich żołnierzy, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / YURI KOCHETKOV
Rzecznik Kremla mówił o mobilizacji w Rosji, tłumacząc, dlaczego dekret prezydenta Władimira Putina w tej sprawie wciąż obowiązuje.

W połowie września ubiegłego roku, prezydent Rosji Władimir Putin wystąpił ze swoim orędziem do narodu, ogłaszając częściową mobilizację w kraju.

Jak wskazuje w nowej analizie Ośrodek Studiów Wschodni, trwająca od trzech miesięcy mobilizacja objęła 300 tys. rezerwistów i ujawniła chaos w aparacie administracyjnym i zaniepokojenie wśród obywateli.

Wezwania na front uświadomiły też wielu Rosjanom, że ich kraj prowadzi realną wojnę, która wymaga od nich bezpośredniego zaangażowania. Decyzja władz przyniosła widoczną reakcję ludności w postaci fali emigracji młodych mężczyzn, której pełną skalę trudno oszacować – czytamy w raporcie OSW.

Mobilizacja w Rosji dalej trwa?

Chociaż jednak 28 października minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował o zakończeniu mobilizacji 300 tys.osób, dekret prezydenta Putina wciąż obowiązuje.

Dziennikarze zapytali o to rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Polityk w rozmowie z mediami tłumaczył, że proces wzywania rezerwistów został już zakończony, jednak obowiązywanie dekretu ułatwia także realizację innych zadań związanych z działaniem sił zbrojnych.

– Proponuję się skupić na słowach i oświadczeniach prezydenta Rosji – mówił Pieskow.

Jak tłumaczył rzecznik Kremla, chodzi o "inne środki", które dzięki dekretowi może wykorzystywać personel wojskowy.

Sondaż: Rosjanie są gotowi znieść kolejną falę mobilizacji

Tymczasem wewnętrzne badania, które są przedstawiane najwyższemu kierownictwu rosyjskiego państwa, wykazały powrót poparcia dla wojny na Ukrainie do poprzednich poziomów i gotowość obywateli do zniesienia kolejnej fali mobilizacji – informował kilka dni temu "The Wall Street Journal", powołując się na wyniki niepublicznych badań i źródła zbliżone do Kremla.

Według ustaleń amerykańskiego dziennika, pierwsza fala mobilizacji, która rozpoczęła się pod koniec września po serii niepowodzeń sił rosyjskich na Ukrainie, zgodnie z przewidywaniami obniżyła poparcie społeczne dla wojny do 34 proc. Ale już w listopadzie, po ogłoszeniu przez władze poboru do wojska, odsetek akceptujących działania zbrojne ponownie skoczył do 80 proc.

– Wewnętrzne sondaże Kremla sugerują, że Rosjanie są gotowi znieść kolejną falę mobilizacji – powiedział "WSJ" były rosyjski urzędnik.

Czytaj też:
Kolejne spotkanie w Ramstein. Reznikow podaje datę
Czytaj też:
Putin się boi? Systemy przeciwlotnicze przy rezydencji prezydenta

Źródło: TASS/OSW
Czytaj także