Mistrz i propaganda
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Mistrz i propaganda

Dodano: 
Pomnik Matka Ojczyzna w Kijowie
Pomnik Matka Ojczyzna w Kijowie Źródło:PAP / Vladyslav Musiienko
Kijów ma moralne prawo używać wspólnej ukraińsko-rosyjskiej historii jako broni do walki z agresorem. Czytelnik w Polsce ma jednak przy tym intelektualne prawo wiedzieć, jakich manipulacji faktami dopuszczają się przy okazji Ukraińcy.
Po 24 lutego 2022 r. ze zrozumiałych względów nad Dnieprem postępuje derusyfikacja. Zmieniane są nazwy ulic, placów, burzone są pomniki upamiętniające zarówno władców, jak i twórców kultury rosyjskiej, odpowiedzialnych za propagowanie idei imperialnych. Z przestrzeni publicznej znikają więc zarówno caryca Katarzyna II, jak i wybitny poeta Aleksandr Puszkin. Jednak Kijów nie tylko eliminuje ślady kultury, historii i polityki rosyjskiej, lecz także podejmuje z Moskwą rywalizację o monopol na niektóre – co bardziej chwalebne – elementy wspólnej przeszłości i spuścizny. O ile na polu bitwy trwa raczej impas, o tyle na polu pamięci Ukraina już dawno przeszła do kontrofensywy. A nawet przekroczyła granice państwa agresora, posługując się nierzadko jego ulubionymi, propagandowymi metodami. Jeden z najwybitniejszych i najpopularniejszych na świecie pisarzy rosyjskich, Michaił Bułhakow, urodził się, wychował i przez wiele lat mieszkał w Kijowie. Przy popularnej wśród turystów ul. Zjazd św. Andrzeja w dawnym domu pisarza od ponad trzech dekad funkcjonuje jego muzeum.

Obok zabytkowego budynku znajduje się pomnik Bułhakowa. Po inwazji rosyjskiej autor „Mistrza i Małgorzaty” w oczach wielu Ukraińców stał się nieproszonym mieszkańcem. Przy wejściu do muzeum przez wiele lat wisiała tablica pamiątkowa z napisem po rosyjsku: „W tym domu mieszkał znany pisarz rosyjski i sowiecki Michaił Bułhakow”. Niedawno treść została zmieniona. Teraz tablica informuje po ukraińsku: „W tym domu w latach 1906–1919 mieszkał wybitny kijowianin, lekarz i pisarz Michaił Bułhakow”. Derusyfikacja treści nie pomogła. Nieznani sprawcy oblali tablicę czerwoną farbą. Władze muzeum postanowiły farby nie zmywać, ponieważ to „również forma komunikacji”. Dyrektor placówki w rozmowie z mediami zapowiedziała, że położy większy nacisk na tłumaczenie zwiedzającym poglądów pisarza oraz ich kontekstu historycznego.

Cały artykuł dostępny jest w 23/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także