Jak podaje amerykański dziennik "The Wall Street Journal", powołując się na źródła dyplomatyczne, w dniach 5 i 6 sierpnia do Dżuddy przybędą wysocy rangą urzędnicy z maksymalnie 30 krajów.
W rozmowach pokojowych o Ukrainie mają uczestniczyć przedstawiciele państw zachodnich i rozwijających się, w tym Indii i Brazylii, a także Indonezji, Egiptu, Meksyku, Chile i Zambii. W spotkaniu nie weźmie udziału Rosja.
Według ustaleń "WSJ" ukraińscy i zachodni urzędnicy mają nadzieję, że rozmowy w Arabii Saudyjskiej mogą doprowadzić do międzynarodowego poparcia dla warunków pokojowych korzystnych dla Ukrainy.
Gazeta podaje, że spośród zaproszonych krajów swój udział potwierdziły m.in. Wielka Brytania, Republika Południowej Afryki oraz Polska. Na spotkaniu ma się pojawić także Jake Sullivan, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego.
Rosja i Ukraina stawiają warunki ws. zakończenia wojny
Dialog w sprawie uregulowania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zakończył się wiosną 2022 r., po odnalezieniu ciał kilkudziesięciu cywilów w opuszczonej przez wojska rosyjskie Buczy pod Kijowem. Ostatnie bezpośrednie spotkanie delegacji odbyło się 29 marca ub.r. w Stambule.
Od początku rosyjskiej inwazji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski czterokrotnie proponował rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi spotkanie bilateralne. Moskwa regularnie odmawiała, powołując się na brak "konkretnych kwestii" do dyskusji na szczeblu głów państw.
Pod koniec lata ub.r., kiedy Ukraina zaczęła odnosić sukcesy na froncie, stanowisko Putina zmieniło się i dał do zrozumienia – poprzez tureckiego prezydenta Recepa Erdogana – że nie jest przeciwny spotkaniu z Zełenskim. W odpowiedzi Kijów postawił warunek wycofania wojsk rosyjskich.
Rozmowy pokojowe. Zełenski już nie chce spotkania z Putinem
Zełenski powiedział też, że negocjacje staną się niemożliwe, jeśli w okupowanych regionach Ukrainy odbędą się "referenda" w sprawie włączenia ich w skład Federacji Rosyjskiej.
Po aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, ukraiński prezydent spełnił swoją obietnicę, podpisując dekret o odmowie dialogu z Moskwą pod rządami Putina.
Zełenski po raz ostatni przedstawił swoje stanowisko w połowie maja, oświadczając, że negocjacje z prezydentem Rosji nie mają sensu, ponieważ jeśli nie zostanie pokonany, to zaatakuje Ukrainę ponownie.
Czytaj też:
Orban wzywa do rozmów z Putinem. "Zachód walczy do ostatniego Ukraińca"