Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzi, że wysłało myśliwiec Su-30, aby przechwycić amerykańskiego drona rozpoznawczego przed naruszeniem granicy na Morzu Czarnym – przekazało news.sky.com.
Rosyjska załoga zidentyfikowała drona rozpoznawczego MQ-9A Reaper, należącego do Sił Powietrznych USA. Jak poinformowano w komunikacie, dron oddalił się od granicy powietrznej Rosji, widząc zbliżający się rosyjski odrzutowiec. Kreml nie podał więcej szczegółów w tej sprawie. Stany Zjednoczonej dotychczas nie odniosły się oficjalnie do zdarzenia.
Rosja strąciła drona USA
Przypomnijmy, że w marcu minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wręczył odznaczenia państwowe pilotom myśliwców, którzy przechwycili amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym.
Według Moskwy, amerykański dron leciał z wyłączonymi transponderami i naruszył granice ustanowione przez Federację Rosyjską. W celu "identyfikacji intruza" dowództwo poderwało myśliwce Su-27. Wkrótce potem dron – zdaniem Rosjan – spadł w wyniku "gwałtownego manewru".
Rosja: Atak na tankowiec
W nocy z piątku na sobotę pojawiła się informacja, że w pobliżu Mostu Krymskiego doszło do kilku eksplozji. Przedstawiciele władz państwowych Federacji Rosyjskiej tłumaczą, że w Cieśninie Kerczeńskiej rzekomo zniszczono trzy ukraińskie drony. Rosjanie obwiniają Ukrainę za atak.
Później pojawiła się wiadomość, że chemikaliowiec SIG został uszkodzony. Grupa ratowników ruszyła z Noworosyjska w rejon zdarzenia. Uderzenie drona w burtę tankowca spowodowało detonację, którą widać było z Półwyspu Krymskiego. Do zdarzenia doszło w odległości 32 mil od Cieśniny Kerczeńskiej. Rosjanie potwierdzili, że tankowiec został uszkodzony, jednak zaprzeczają, by w wyniku ataku doszło do wycieku paliwa. Na pokładzie miało znajdować się 11 osób.
Czytaj też:
Szef MON Ukrainy: Sierpień jest szczególnie udany dla ukraińskich dronówCzytaj też:
"Główny cel działań propagandy Kremla". Wywiad Ukrainy ujawnia