Siły Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNIFIL) poinformowały w niedzielę, że jeden z ich żołnierzy został ranny po tym, gdy w sobotę w bazę misji w pobliżu wioski Hula na granicy libańsko-izraelskiej trafiły pociski.
Armia Izraela i wspierana przez Iran organizacja Hezbollah w Libanie codziennie wzajemnie się ostrzeliwują. Na świecie narastają obawy o rozlanie się wojny Izraela z Hamasem na inne państwa regionu.
Liban. Narastają obawy, że kraj zostanie wciągnięty w wojnę
"W pogrążonym w kryzysie gospodarczym Libanie narastają obawy, że kraj zostanie wciągnięty w wojnę pomiędzy Izraelem a Hamasem, co według zapowiedzi izraelskich władz mogłoby mieć dla niego katastrofalne skutki" – napisał amerykański dziennik "The Washington Post".
– Wszystkie kraje zachodnie rozmawiają z nami, przysyłają swoich ambasadorów, mówiących, że Hezbollah nie może włączyć się do wojny – powiedział jeden z libańskich urzędników. – Jako rząd mówimy Hezbollahowi, że nie możemy sobie pozwolić na wojnę. Jego odpowiedź brzmi: "Rozumiemy was, ale my nie możemy zaakceptować upadku Hamasu" – dodał.
Hezbollah wprawdzie oficjalnie nie włączył się w wojnę przeciwko Izraelowi po stronie Hamasu, ale związał część tamtejszych sił poprzez wystrzeliwanie rakiet na Izrael z terenów południowego Libanu. Wzajemne ostrzały rozpoczęły się w związku z wybuchem wojny między Izraelem a brygadami Hamasu 7 października. Przedstawiciele palestyńskiego Hamasu wyrażali nadzieję na większy udział Hezbollahu w walkach.
Hezbollah jest najpotężniejszą siłą militarną Libanu, w praktyce zarządzającą tym obszarem. Dysponuje rakietami, które mogą uderzyć nawet głęboko w terytorium Izraela. Funkcjonuje przy wsparciu finansowym Iranu.
Czytaj też:
Strefa Gazy. Izraelscy żołnierze starli się z bojownikami HamasuCzytaj też:
Tajemnicze tunele Hamasu. Co ukrywają przed Palestyńczykami?