Trump skazany. Biden po raz pierwszy nazwał go "przestępcą"

Trump skazany. Biden po raz pierwszy nazwał go "przestępcą"

Dodano: 
Joe Biden i Donald Trump
Joe Biden i Donald Trump Źródło: PAP/EPA / JIM LO SCALZO
Prezydent USA Joe Biden po raz pierwszy określił byłego przywódcę Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa "skazanym przestępcą".

Donald Trump został uznany za winnego fałszowania dokumentów. Byłemu prezydentowi USA postawiono 34 zarzuty fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej 2016 r. na temat ich rzekomego stosunku seksualnego.

Jest to pierwszy w historii przypadek skazania przywódcy Stanów Zjednoczonych w sprawie karnej. Trumpowi grozi więzienie, ale jego prawnicy twierdzą, że bardziej prawdopodobna jest kara grzywny. 12 przysięgłych obradowało przez dwa dni, zanim osiągnęli jednomyślny werdykt. Wymiar kary zostanie wydany 11 lipca, cztery dni przed konwencją Republikanów w Milwaukee w stanie Wisconsin, podczas której Trump ma zostać oficjalnie zatwierdzony jako kandydat na prezydenta.

Biden atakuje Trumpa. "Przestępca"

– Po raz pierwszy w amerykańskiej historii były prezydent, to znaczy skazany przestępca, ubiega się o urząd prezydenta – powiedział Joe Biden podczas spotkania w Greenwich w stanie Connecticut. – Ale niezależnie od tego jak to jest bulwersujące, jeszcze bardziej szkodliwy jest frontalny atak Donalda Trumpa na system amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości – dodał.

Agencja Reutera zauważyła, powołując się na członków sztabu wyborczego Joe Bidena, że słowa amerykańskiego prezydenta mogą wskazywać kierunek jego kampanii wyborczej – będzie przekonywał wyborców, że Trump nie nadaje się z powodu wyroku na najwyższy urząd w państwie. Dotychczas obecny przywódca Stanów Zjednoczonych powstrzymywał się od komentowania sprawy uznania Donalda Trumpa winnym przez ławę przysięgłych. Rzecznik sztabu Trumpa określiła wypowiedź Bidena jako "bezwstydną".

Wybory prezydenckie w USA

Donald Trump ma trzy inne sprawy karne, w tym dwie dotyczące rzekomej ingerencji w wybory. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby procesy te rozpoczęły się przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 5 listopada.

Trump nie przyznaje się do winy w żadnej ze spraw. Od samego początku podkreśla, że stawiane mu zarzuty mają podłoże polityczne, a celem tych działań jest uniemożliwienie mu powrotu do Białego Domu.

Czytaj też:
Elon Musk w Białym Domu? Zaskakująca propozycja
Czytaj też:
Prof. Szczepański o Trumpie: Kalendarz wyborczy i procesu w dziwny sposób się zbiegły

Źródło: Reuters
Czytaj także