"Nadszedł czas". Upokorzony Macron nie składa broni. Wydał oświadczenie

"Nadszedł czas". Upokorzony Macron nie składa broni. Wydał oświadczenie

Dodano: 
Emmanuel Macron, prezydent Francji
Emmanuel Macron, prezydent Francji Źródło: PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON
Nadszedł czas na szeroki, wyraźnie demokratyczno-republikański sojusz na drugą turę – oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron, w reakcji na wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych w tym kraju.

Zjednoczenie Narodowe wygrywa pierwszą turę wyborów parlamentarnych we Francji – wynika z opublikowanych w niedzielę wieczorem sondaży exit poll. Według nich, formacja Marine Le Pen zdobyło 34 proc. głosów. Tuż za nim uplasował się lewicowy Nowy Front Ludowy (28,1 proc.). Prezydencka partia Odrodzenie zdobyła 20,3 proc. głosów.

Zjednoczenie Narodowe tryumfuje we Francji. Macron wydał oświadczenie

Aby zdobyć większość w 577-osobowej izbie niższej parlamentu, trzeba zdobyć 289 mandatów. Po raz pierwszy w historii szanse na to ma Zjednoczenie Narodowe. Dopuścić do tego nie chce jednak prezydent Macron, który w opublikowanym w niedzielę wieczorem pisemnym oświadczeniu przedstawił swój pomysł na realizację tego scenariusza.

Według francuskiego przywódcy, tak wysoka frekwencja w głosowaniu świadczy o "wadze tego głosowania dla wszystkich naszych rodaków i chęci wyjaśnienia sytuacji politycznej".

"Nadszedł czas na szerokie zjednoczenie się, wyraźnie demokratyczne i republikańskie, przed drugą turą" – oświadczył.

Le Pen apeluje do Francuzów. Chce "absolutnej większości"

Z kolei Marine Le Pen wezwała Francuzów do zapewnienia jej ugrupowaniu absolutnej większości, aby w ciągu ośmiu dni premierem mógł zostać jego formalny lider Jordan Bardella.

Le Pen "apelowała o bezwzględną większość w drugiej turze wyborów, aby jej partia mogła 'naprawić Francję i przywrócić jedność'" – cytuje polityk agencja AFP.

Przypomnijmy, że prezydent Francji Emmanuel Macron rozpisał przedterminowe wybory po tym, jak jego partia została pokonana w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego przez antyimigracyjną partię Marine Le Pen. Jak pisze AP, decydując się na taki krok przywódca zakładał, że francuscy wyborcy będą zmuszeni w wyborach krajowych preferować siły umiarkowane, aby zapobiec dojściu do władzy skrajnej prawicy.

Czytaj też:
Le Penowie – długi marsz na Paryż?
Czytaj też:
"Powinniśmy uznać aneksję Krymu". Przypominamy wywiad z Marine Le Pen w "Do Rzeczy"
Czytaj też:
Rynki zaskoczone decyzją Macrona. Marine le Pen wywróci stolik?

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Interia.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także