"Stany Zjednoczone rozpoczną w 2026 r. na terenie Niemiec etapowe rozmieszczanie zdolności prowadzenia ognia dalekiego zasięgu w ramach swojej wielodomenowej grupy zadaniowej w Niemczech" – czytamy w środowym komunikacie Białego Domu.
Wskazano, ze jest to element "planowania trwałego stacjonowania tych zdolności w przyszłości". "Po całkowitym rozwinięciu te konwencjonalne jednostki ognia dalekiego zasięgu będą obejmować SM-6, Tomahawk i broń hipersoniczną, która ma znacznie większy zasięg niż obecne jednostki lądowe w Europie. Ćwiczenie tych zaawansowanych zdolności to dowód zaangażowania Stanów Zjednoczonych w NATO i ich wkład w europejski zintegrowany system odstraszania".
SM-6 to podstawowy pocisk stosowany m.in. w ramach systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Aegis, a Tomahawk to pocisk manewrujący o zasięgu do 2,5 tys. km.
Ogłoszenie Białego Domu to realizacja zapowiedzi przedstawicieli Białego Domu sprzed szczytu NATO o "znaczącym wzmocnieniu czynnika odstraszania" Rosji w Europie. Będzie to też pierwsze rozmieszczenie amerykańskich rakiet o takim zasięgu od czasu rosyjskiej inwazji. Jest to również odpowiedź na rozmieszczanie przez Rosję rakiet Iskander na Białorusi i w Obwodzie Królewieckim.
Blinken: F-16 już tego lata na ukraińskim niebie
Wielozadaniowe myśliwce F-16 czwartej generacji będą latać na niebie Ukrainy tego lata. Sekretarz stanu USA Anthony Blinken ogłosił to podczas przemówienia na Forum Publicznym NATO.
– Mam przyjemność ogłosić, że w chwili obecnej transfer myśliwców F-16 jest już zaawansowany – powiedział Blinken. Sekretarz stanu USA zauważył, że samoloty przebędą na Ukrainę z Danii i Holandii.
– Te myśliwce będą latać nad Ukrainą, aby zapewnić jej dalszą skuteczną obronę przed rosyjską agresją – podkreślił Blinken.
Czytaj też:
Gwiazdor Hollywood: Kocham Bidena, ale z nim nie wygramyCzytaj też:
Niemiecka prasa komentuje szczyt NATO. Wybrzmiewa jedna obawa