Informację o zmianie planów Joe Bidena Biały Dom przekazał w opublikowanym we wtorek oficjalnym komunikacie.
Biden odwołuje ważną wizytę
"Biorąc pod uwagę przewidywaną trajektorię i siłę huraganu Milton, prezydent Biden przekłada swoją nadchodzącą podróż do Niemiec i Angoli, aby nadzorować przygotowania i reakcję na huragan Milton, a także trwającą reakcję na skutki huraganu Helene na południowym wschodzie" – poinformowano.
O przygotowaniach do huraganu informowano wcześniej na oficjalnej stronie Białego Domu w mediach społecznościowych. "Nasza administracja mobilizuje zasoby i personel, aby przygotować się na skutki huraganu Milton. Wzywamy mieszkańców Florydy do zachowania czujności, słuchania lokalnych urzędników i poczynienia niezbędnych przygotowań" – przekazano na platformie X.
Spotkanie w bazie Ramstein
Przypomnijmy, że chodzi m.in. o zwołane przez USA kolejne spotkanie grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy, określanej potocznie "formatem Ramstein". Biały Dom poinformował o nim 26 września. W wydarzeniu mieli uczestniczyć przedstawiciele władz ponad 50 państw, w tym Polski.
Spotkanie zaplanowano na 12 października na terenie amerykańskiej bazy wojskowej w Niemczech. W rozmowach udział wziąć miał właśnie prezydent USA Joe Biden, który między 10 a 13 października planował złożyć pożegnalną wizytę państwową w Republice Federalnej Niemiec.
Na naradzie obecny miał być również przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który chciał przedstawić szczegóły nowego planu pokojowego.
Poprzednie spotkanie w formule "Ramstein" odbyło się 6 września we Frankfurcie nad Menem. Prezydent Zełenski zaapelował wówczas do państw pomagających o zignorowanie "czerwonych linii" Kremla i zgodę na wykorzystanie na terytorium Rosji pocisków dalekiego zasięgu. Jego zdaniem, takie działania zmotywowałyby Moskwę do dążenia do pokoju.
Czytaj też:
"Ja tego nie kwestionuję". Premier reaguje na decyzję prezydentaCzytaj też:
"Do tanga trzeba dwojga". Ciekawy fragment rozmowy Trumpa z Zełenskim przed kameramiCzytaj też:
Zełenski podsumował wizytę w USA. "Musimy zapewnić to, co przybliży sprawiedliwy pokój"