Informacje o sprzeciwie Budapesztu podało Radio Swoboda, powołując się na swoje źródła w Brukseli.
Aleksander Łukaszenka zdobył 87,6 proc. głosów w wyborach prezydenckich na Białorusi — informują białoruskie media, powołując się na wyniki exit poll. Pozostali kandydaci zdobyli między 1-3 proc. głosów. Ponadto 5,1 proc. wyborców zagłosowało przeciwko wszystkim kandydatom.
Wybory na Białorusi. "Sytuacja gorsza niż w 2020 roku"
Niedzielne wyniki oznaczają, że rządzący od 31 lat Łukaszenka będzie sprawował urząd prezydenta już po raz siódmy.
W komunikacie, wydanym przez przedstawicieli organów UE, stwierdzono, że wybory nie były "ani wolne, ani uczciwe" i zapowiedziano nałożenia kolejnych sankcji na Mińsk.
Białoruski opozycjonista i wiceszef Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi Paweł Łatuszka przyznał, że obecna sytuacja opozycji na Białorusi jest gorsza niż w 2020 roku, kiedy po nieuczciwych wyborach prezydenckich w kraju doszło do masowych protestów i zamieszek.
– Wówczas – jak wojskowi strzelali do ludzi – mogli ponieść odpowiedzialność. Teraz ustawa pozwala strzelać do ludzi i nie ponosić odpowiedzialności (...) Protestów w związku z wyborami na Białorusi w tym roku nie było, ponieważ w białoruskich więzieniach są tysiące więźniów politycznych – powiedział Łatuszka w rozmowie z RMF FM.
Węgry zablokowały wspólne oświadczenie? Nieoficjalne doniesienia
Jak podaje Radio Swoboda, Unia Europejska planowała wydać wspólne oświadczenie państw członkowskich na temat kontrowersji wokół wyborów prezydenckich na Białorusi. W komunikacie chciano napisać, że wybory – w obliczu bezprecedensowych represji i ograniczeń w pracy mediów – nie mogą być uznane za wolne, uczciwe i zgodne z prawem.
Projektu oświadczenia nie poparły jednak Węgry i Słowacja. Bratysława w końcu zmieniła jednak zdanie, natomiast Budapeszt pozostał przy swoim zdaniu. Oznacza to, że Węgry jako jedyne państwo z 27 krajów członkowskich UE odmówił podpisania komunikatu.
Decyzja Budapesztu sprawiła, że Wysoka Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Kaja Kallas oraz Komisarz UE ds. Rozszerzenia UE Marta Kos musiały opublikować swoje oświadczenie, w którym stwierdzono fikcyjność i bezprawność głosowania z 26 stycznia br.
Czytaj też:
Wybory na Białorusi. Mocne oświadczenie unijnych komisarzyCzytaj też:
Ultimatum Orbana dla Ukrainy. Chodzi o rosyjski gaz
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
