Wybory prezydenckie na Białorusi, które się odbyły się w niedzielę, nie były "ani wolne, ani uczciwe". Stwierdzono to we wspólnym oświadczeniu wysokiej przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaji Kallas i komisarz ds. rozszerzenia UE Marty Kos.
Zauważono, że "bezwzględne i bezprecedensowe represje", ograniczenia w dostępie do niezależnych mediów i przeszkody w uczestnictwie w życiu politycznym "pozbawiły proces wyborczy jakiejkolwiek legitymacji".
"Naród białoruski zasługuje na to, by mieć realny wpływ na to, kto rządzi jego krajem. Wzywamy reżim do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, z których ponad tysiąc jest przetrzymywanych bez uzasadnienia, w tym pracownik Delegatury Unii Europejskiej" – czytamy w oświadczeniu.
Przedstawiciele UE zauważyli również, że Mińsk zaprosił przedstawicieli OBWE oraz Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka zaledwie 10 dni przed dniem wyborów, co uniemożliwiło im ocenę innych kluczowych etapów procesu wyborczego.
W związku z tym, a także współudziałem reżimu Łukaszenki w rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie, Komisja Europejska obiecała kontynuować nakładanie sankcji na Mińsk, wspierając jednocześnie finansowo społeczeństwo obywatelskie i białoruskie siły demokratyczne na uchodźstwie.
"UE jest po stronie narodu białoruskiego, a nasze wsparcie w jego dążeniu do wolnej, demokratycznej, suwerennej i niepodległej Białorusi, jako części pokojowej i dostatniej Europy, jest niezachwiane" – podkreśliła Komisja Europejska.
Wyniki exit poll
Aleksander Łukaszenko zdobył 87,6 proc. głosów w wyborach prezydenckich na Białorusi — informują białoruskie media, powołując się na wyniki exit poll. Pozostali kandydaci zdobyli między 1-3 proc. głosów. Ponadto 5,1 proc. wyborców zagłosowało przeciwko wszystkim kandydatom. Lokale wyborcze zamknięto o godz. 20 (w Polsce godz. 18).
Niedzielne wyniki oznaczają, że rządzący od 31 lat Aleksandr Łukaszenko będzie sprawował urząd prezydenta już po raz siódmy.
Czytaj też:
Łukaszenka powiedział, kto może być przyszłym prezydentem Białorusi. Wspomniał o PolsceCzytaj też:
Łukaszenka sugeruje aneksję Białostocczyzny. Jest odpowiedź polskiego MSZ