Z izraelskiego czołgu został wystrzelony pocisk, który wybuchł na dachu kościoła, w pobliżu krzyża. Ich szczątki oraz wybite szyby spadły na podwórze, wywołując panikę wśród wysiedlonych.
Dwie osoby zginęły, a sześć zostało rannych, w tym dwie ciężko. Lekko ranny został proboszcz ks. Gabriel Romanelli, który obecnie przebywa w szpitalu – poinformował włoską agencję katolicką SIR łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa.
Izraelski atak na kościół w Gazie. "Mielibyśmy masakrę"
Anton Asfar, dyrektor Caritas Jerusalem poinformował, że w ubiegłym tygodniu ks. Romanelli wezwał wysiedlonych do przebywania w pokojach (wydzielonych z sal lekcyjnych) ze względu na silne bombardowania i działania wojskowe w pobliżu świątyni. Od wczoraj były tam już obecne czołgi izraelskiej armii (IDF).
Jeden z pracowników Caritas Jerusalem w Strefie Gazy, którego cytuje Asfar, zauważył, że "gdyby ks. Gabriel nie poprosił (wysiedlonych) o pozostanie w budynku, mielibyśmy dziś masakrę co najmniej 50-60 osób".
Cywile na celowniku żołnierzy IDF
Caritas Jerusalem pozostaje w kontakcie ze swą ekipą w Gazie. Jednocześnie apeluje do wszystkich stron konfliktu o poszanowanie i ochronę miejsc kultu oraz humanitarnych miejsc schronienia.
Podkreśla, że "atakowanie lub narażenie na niebezpieczeństwo cywilów szukających schronienia stanowi poważne naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i bezpośrednie pogwałcenie godności człowieka".
Parafia Świętej Rodziny udziela obecnie schronienia około 500 wysiedlonym chrześcijanom.
Czytaj też:
Izraelski pocisk zabił dzieci stojące w kolejce po wodę. Wojsko: Awaria rakiety
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
