Według tych doniesień przywódca Chin Xi Jinping może odbyć trójstronne spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem i prezydentem Rosji Władimirem Putinem w ramach obchodów zakończenia II wojny światowej, które odbędą się w Pekinie 3 września.
W tle ultimatum Trumpa dla Putina
Jak zauważa "The Times", data potencjalnego spotkania niemal zbiega się z upływem ultimatum Trumpa postawionego Kremlowi: dał on wcześniej Putinowi 50 dni na zakończenie działań wojennych na Ukrainie i zagroził sankcjami, jeśli porozumienie pokojowe nie zostanie osiągnięte.
Jin Canrong, chiński ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych uważa, że wizyta Trumpa w Pekinie byłaby "pozytywnym sygnałem dla świata". – Obraz stojących razem przywódców Chin, Rosji i Ameryki może symbolizować pokój i stabilność – dodał.
Zdaniem tajwańskiego analityka Wen-Ti Suna taka wizyta bardziej sprzyjałaby Putinowi i Xi niż samemu Trumpowi. Jego zdaniem otoczenie prezydenta może mu odradzać taką podróż.
– Myślę, że szanse są nikłe. Chiny mogą zaprosić Trumpa, ale ten raczej się nie zgodzi. On chce czuć się postacią historyczną, wielkim człowiekiem. Wolałby spotkać się z Putinem i Xi na swojej ziemi, niż być jednym z trzech gości w Chinach – stwierdził Sun.
Wojna na Ukrainie. Po czyjej stronie są Chiny?
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Chiny są języczkiem u wagi ze względu na bliskie stosunki z Rosją z jednej strony i konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej. Oficjalnie Pekin pozostaje neutralny wobec wydarzeń na Ukrainie.
Według "Global Times", gazety kontrolowanej przez chińską partię komunistyczną, charakter konfliktu rosyjsko-ukraińskiego to "gra strategiczna między Moskwą a Waszyngtonem, a fakty świadczą o tym, że konflikt stworzył nową sytuację, która zaszkodziła Ukrainie, Rosji i reszcie Europy, ale przyniosła korzyści tylko USA".
Czytaj też:
Chiny zwalniają amerykańskie towary z ceł. Robią to potajemnie
