Ines Pohl w Deutsche Welle przekonuje, że ledwie rok po wyborach losy koalicji są przesądzone. Sojusz zostanie zerwany i Niemcy będą musieli wybrać nowy rząd. Publicysta zwraca uwagę na chwiejność koalicji i fakt, że rząd był pozbawiony wybitnych postaci, które mogłyby poprowadzić Niemcy przez trudny okres.
"Ale teraz nadszedł koniec. Posłowie CDU i CSU pozwolili nie tylko przegrać Kauderowi [kandydat Merkel na przewodniczącego klubu parlamentarnego – red.], ale publicznie doprowadzili do demontażu kanclerz. Pytanie nie brzmi zatem, czy koniec Angeli Merkel jest bliski, tylko jak szybko nastąpi" – czytamy w jego komentarzu.
Zakończyć z poniesioną głową
Dziennik „Rheinpfalz" zwraca uwagę, że Merkel powinna przygotować swoją partię na własne odejście. Czas pani kanclerz jest już policzony i "to od Merkel zależy, czy zakończy swoją epokę z podniesioną głową".
Z kolei tygodnik „Die Zeit" powątpiewa, czy Merkel faktycznie byłaby zdolna zrezygnować z polityki, dodając jednak, że niemiecka polityk już nie może być pewna swojej pozycji w partii. „General-Anzeiger" zaś wskazuje, że kanclerz powinna zacząć przygotowywać się do przekazania władzy w swojej partii.
„Berliner Zeitung" natomiast przyznaje, że Niemcy potrzebują nowej władzy, przestrzegając jednocześnie przed politykami AfD, którzy mają ponoć stosować uproszczenia i nie stanowią żadnej realnej alternatywy dla państwa.
Czytaj też:
Niemcy: Partia Merkel z najniższym poparciem od 20 latCzytaj też:
Gadowski: Prawdziwa partia opozycyjna to Tuleya, Żurek i Gersdorf