Przed nami Wielkanoc, najważniejsze dla katolików święta. Czy polscy katolicy odzyskują wiarę, czy nadal dla wielu Wielkanoc to tylko długi weekend?
Wystarczy zajrzeć do kościołów w Wielkim Tygodniu, aby zobaczyć, jak polscy katolicy przeżywają wiarę. Ustawiają się w kolejkach do konfesjonału. Uczestniczą w liturgii. Przystępują do komunii świętej. Oni żyją wiarą na co dzień. Grzeszą tak jak każdy człowiek, ale nie zatracili poczucia grzechu. Nawracają się. Starają się, jak mogą, żyć słowem Bożym.
W Polsce mamy stale wysoki procent katolików praktykujących, uczestniczących w niedzielnej mszy. Na południu jest ich nawet 60–70 proc. Podobnie jest podczas świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Niewiarygodne, ale na przykład w Kalwarii Zebrzydowskiej w Wielki Piątek rano, gdy głoszę kazanie, słucha mnie kilkadziesiąt tysięcy wiernych, i to przeważnie ludzi młodych. W Wielką Sobotę bardzo wielu Polaków przynosi pokarmy do święcenia. Można by się dopatrywać w tym elementów folkloru, ale przecież i to jest pewna forma świętowania. Odwiedzający Grób Pański modlą się przy nim – sceneria przemawia do wyobraźni i do serca.
Oczywiście dla niektórych Wielkanoc to będzie długi weekend, czas wypoczynku. Nie wszyscy przeżywają przynależność do Kościoła. Niektórzy się zagubili. Inni stali się obojętni. Jednak często po latach powracają. Wiara jest dobrowolną odpowiedzią człowieka, który doświadcza obecności Boga w swoim życiu. A Pan Bóg jest cierpliwy.
A jak obchodziło się Wielkanoc w Watykanie? Czy na stole Jana Pawła II pojawiała się typowa dla Polski święconka?
Owszem, Ojciec Święty był bardzo przywiązany do tradycji. (...) Na Wielkanoc w Pałacu Apostolskim mieliśmy taką samą święconkę jak w Krakowie. Z tą różnicą, że pokarmów nie nosiło się do poświęcenia. Święcił je Jan Paweł II, po czym zasiadaliśmy do stołu, który był przygotowany tak samo jak w Polsce. W śniadaniu wielkanocnym zawsze brało udział sporo osób, bo Ojciec Święty był człowiekiem otwartym i rodzinnym. Wcześniej z Papieżem przeżywaliśmy przepiękne ceremonie Wigilii Paschalnej, mszę w Wielką Niedzielę, a następnie błogosławieństwo „Urbi et orbi”, poprzedzone wielkanocnym orędziem. Wtedy cały świat kierował swój wzrok na Papieża i wsłuchiwał się w jego słowa, także w życzenia składane w kilkudziesięciu językach. (...)
fot: Jarosław Roland Kruk / Wikipedia