Za wszystkim stoi podobno niezawodna miłośniczka nauczania historii – minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas – która w przypadku rządowego filmu Wajdy przygotowuje prawdziwą ofensywę edukacyjno-historyczną. Jej pierwszą odsłoną jest zapewne „Film »Wałęsa. Człowiek z nadziei«. Przewodnik dla nauczycieli”. Na dwa tygodnie przed wejściem „Wałęsy” do kin nauczyciele historii wielu publicznych szkół gimnazjalnych otrzymali edukacyjnego gotowca, którego współwydawcą – wraz z ITI Cinema – jest rządowe Narodowe Centrum Kultury!
Do ich rąk trafił 48-stronicowy, wydrukowany na papierze kredowym kolorowy „Przewodnik dla nauczycieli”. Jego autorem jest Artur Brzeziński z Centrum Projektów Edukacyjnych i Rozwojowych, który – jak wyczytałem z jego strony internetowej – był też pomysłodawcą i autorem Programu Edukacyjnego „Newsweek Polska”, a “od kilku lat regularnie przygotowuje materiały edukacyjne do filmów, współpracując z ITI Cinema”. (...)
Zapewne nieprzypadkowo niemalże w dniu wejścia „Przewodnika dla nauczycieli” do szkół Tusk zapewniał Wałęsę w Sopocie: „Panie prezydencie, żadne złe języki ani pióra nie będą w stanie zatrzeć tej historii. Mogę powiedzieć tylko jedno: Wiwat Lech Wałęsa!”. Nie wiadomo, czy premier zdaje sobie sprawę, że mówi podobnie jak mjr Józef Burak z SB w 1984 r., który chcąc pognębić Annę Walentynowicz, tłumaczył jej, że pamięci Wałęsy nikt i nic już nie zagrozi, a poza tym on „już jest w encyklopedii, a pani tam nie ma i nigdy nie będzie”.
Wątek trwałej obecności Wałęsy na kartach książek całego świata stał się również punktem wyjścia do wstępnych rozważań Artura Brzezińskiego w „Przewodniku dla nauczycieli”. Światowa rozpoznawalność Wałęsy powinna – zdaniem Brzezińskiego – wzbudzić w polskim uczniu poczucie dumy z bycia Polakiem: „Gdziekolwiek na świecie zapytać przechodnia o Polskę, jest olbrzymia szansa, że usłyszymy o Janie Pawle II, Lechu Wałęsie i »Solidarności«”. Jednak dalej nasz prorządowy współpracownik „Newsweeka” i ITI już nie tłumaczy, dlaczego wobec tego Narodowe Centrum Kultury nie stworzyło podobnych przewodników ani w przypadku papieża, ani „Solidarności”. Zajęcie się akurat Wałęsą tłumaczy za to „rzadko spotykaną karierą – od robotnika do prezydenta”, tak jakby Karol Wojtyła nie przeszedł drogi od robotnika kamieniołomów do papieża, a „Solidarność” nie była dziełem milionów robotników nagrodzonych Nagrodą Nobla (złożonej na ręce Wałęsy w 1983 r.).
Oszałamiająca kariera Wałęsy ma być zresztą głównym motywatorem skłaniającym ucznia do obejrzenia filmu i fascynacji „naszą ikoną”. Myśl autora przewodnika, że Wałęsa to „człowiek sukcesu” i że „każdy z nas może być Wałęsą”, jest jakby lejtmotywem całego pomysłu edukacyjnego. (...) Nie zważając na historyczne fakty, Brzeziński narzuca fałszywą interpretację sukcesu Wałęsy, na który mają się składać wyłącznie indywidualne cechy „naszej ikony” (dokładnie tak jak w filmie Wajdy): rzekoma umiejętność budowania relacji z innymi ludźmi, silna samoświadomość, sposób postrzegania świata, kompetencje, cechy przywódcze, pragmatyzm, optymizm, możliwość przekonania do swoich racji... (...)
Jeden ze scenariuszy lekcji w całości poświęcony jest Danucie Wałęsie. W tym przypadku edukator wynajęty przez Narodowe Centrum Kultury namawia nauczycieli i uczniów do bardziej aktywnego przeżywania postaci Wałęsowej. Już w drodze na film chłopcy mają jasno określone pytania: „Jak [Danuta Wałęsa] zachowuje się wobec męża?”, „Jaki ma na niego wpływ?”, „Jakie spotykają ją trudności?”, „W jaki sposób so- bie z nimi radzi?”. Podobnie uczennice: „Jak się do niej odnosi [Lech Wałęsa]?”, „Co o niej myśli?”, „Ile uwagi jej poświęca?”, „Jaką rolę odgrywa on w jej życiu?”. Po seansie uczniowie mają odegrać przedstawienie teatralne, które ma zakończyć fundamentalne pytanie, jak potoczyłyby się losy Polski, gdyby nie Danuta (...).