Obecnej konstytucji najbardziej bronią ci, którzy przez ostatnie lata usilnie dążyli do jej zmiany. Trudno znaleźć lepszy przykład zakłamania życia politycznego III RP.
Od czasu objęcia władzy przez PiS totalna opozycja zaczęła traktować konstytucję z 1997 r. jako fetysz. Jednak ci, którzy dzisiaj deklarują dla niej szczególną cześć, raczej jej nie czytają ani w praktyce się do niej nie odnoszą. Jeden drobny przykład: w swym opozycyjnym exposé Grzegorz Schetyna zapowiedział wolę (w razie zdobycia władzy przez PO) całkowitego skasowania urzędów wojewody – a to instytucja konstytucyjna. I jest to jedyny przedstawiciel administracji rządowej w tzw. terenie, a konstytucja mówi jasno, że Polska jest krajem „jednolitym”. Tak więc Schetyna, dziś etatowy obrońca obecnej konstytucji, podważył jej ważne zapisy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.