Byłem i jestem zwolennikiem lustracji osób publicznych. Jedną, także zasłużoną dla Polski, sam zlustrowałem, a jednak miałem wątpliwości, gdy zobaczyłem okładkę „Do Rzeczy” z prof. Witoldem Kieżunem w roli głównej.
Nie mam i nigdy nie miałem wątpliwości co do tego, że lustracja powinna zostać przeprowadzona i że mamy prawo wiedzieć o publicznych, politycznych oraz życiowych wyborach osób, które funkcjonują w przestrzeni publicznej albo uchodzą (bądź chcą uchodzić) za autorytety. (...) Tworzenie mitów czy ich obrona, choć także mają znaczenie w życiu narodu i państwa, nie powinny rzutować na pracę historyków. Zastosowanie tych kilku zasad do sprawy prof. Witolda Kieżuna w zasadzie powinno rozstrzygnąć sprawę i sprawić, że będę całym sercem po stronie Sławomira Cenckiewicza i Piotra Woyciechowskiego...
... A jednak tak nie było. (...)