Wojna o dobre imię zbrodniarzy
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Wojna o dobre imię zbrodniarzy

Dodano: 
Protest ukraińskich nacjonalistów
Protest ukraińskich nacjonalistów Źródło: NurPhoto / Getty Images
Penalizacja banderyzmu to negowanie ukraińskiego ruchu niepodległościowego – takie głosy słychać znad Dniepru. Nowelizacja ustawy o IPN jest nieprecyzyjna i może być nieskuteczna. Warto jednak pamiętać, że w polsko-ukraińskim sporze o historię to Kijów pierwszy rzucił kamieniem.

Nie akceptujemy kolejnej próby narzucenia jednostronnej interpretacji wydarzeń historycznych” – tak na zmiany w ustawie o IPN zareagowało MSZ Ukrainy. W specjalnym oświadczeniu resortu czytamy również: „Ukraińska tematyka po raz kolejny jest wykorzystywana w wewnętrznej polskiej polityce, a tragiczne strony wspólnej przeszłości wciąż są upolitycznianie”. Nowelizację potępiła też Rada Najwyższa. Wołodymyr Wjatrowycz, szef ukraińskiego IPN, stwierdził, że nowe zapisy to krok w kierunku wprowadzenia cenzury. Penalizacja może jego zdaniem uderzyć również w polskich autorów, którzy piszą o UPA, nie uważając jej działalności za zbrodniczą. „Bez wolności słowa niemożliwa jest demokracja. Dowiodły tego doświadczenia naszego wschodniego sąsiada” – skomentował na Facebooku. Porównanie Polski do Rosji i pouczanie na temat demokracji w ustach manipulującego historią zwolennika kultu OUN/ UPA brzmi groteskowo.

Cały artykuł dostępny jest w 9/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także