Piotr Gabryel
Premier Włoch Enrico Letta przeprosił młodych Włochów za to, że muszą emigrować w poszukiwaniu pracy. Kiedy – jego wzorem – uczyni to premier Polski? Tym bardziej że w latach 2000–2010 z liczących 60 mln obywateli Włoch wyjechało kilkaset tysięcy młodych ludzi, a z liczącej być może jeszcze 37 mln obywateli Polski (być może „jeszcze”, bo ta liczba topnieje) wyjechało w tym czasie aż około 2 mln też przeważnie młodych Polaków.
Z Polski masowo wyjeżdżają ci, którzy chcą pracować, bo znalezienie posady u nas graniczy z cudem. Z Polski coraz częściej wyjeżdżają też przedsiębiorcy. Osiadają tam, gdzie niższe są podatki i koszty pracy i mniej jest „układów zamkniętych”, wyciskających ostatnie soki z właścicieli firm. Wreszcie wyjeżdżają z Polski ci, którzy chcą mieć dzieci. W Niemczech czy Holandii rodzą je i wychowują z ochotą, bo w warunkach lepszych dla rodzin pragnących potomstwa.
Jak to się dzieje, że zdzierając z podatników tak nieziemsko dużo, polskie państwo oferuje im w zamian tak okrutnie mało?
Cóż, to – najogólniej mówiąc – skutek utrzymywania przez wyborców u władzy polityków, którym brakuje odwagi, by w imieniu i w interesie ogółu przeciwstawiać się silnym oraz wpływowym grupom interesu.
Tym grupom interesu, które zagwarantowały sobie potężne transfery pieniędzy z kieszeni pozostałych podatników do własnych, czyli np. rolnikom (tylko do KRUS dopłacamy co 16 mld zł), policjantom, żołnierzom i strażakom (ich przywileje emerytalne kosztują nas rocznie 13 mld zł), górnikom (też 13 mld zł) czy nauczycielom (karta przywilejów nauczyciela).
A także tym grupom interesu, które skutecznie strzegą swych innego rodzaju przywilejów, co sprawia, że wszyscy pozostali obywatele muszą płacić za ich usługi drożej, niż odbywałoby się to w warunkach wolnego rynku. Takich grup zawodowych jest w Polsce aż 380 (najwięcej w Europie; najmniej jest w Estonii – 47) i jeśli nawet ustawa deregulacyjna Gowina wejdzie w życie, to będzie to zaledwie mały krok we właściwym kierunku.
Nadto w tej sytuacji pieniędzy podatników nie wystarcza na to, na co powinny być wydawane i na co są wydawane w państwach zarządzanych przez roztropnych polityków: na wsparcie rodzin, pomoc niepełnosprawnym i na dziedziny, które obficiej finansowane sprawiają, że jakość życia w tych krajach jest nieporównanie wyższa niż w Polsce.
A Polska dopóty będzie krajem nie dla uczciwych Polaków, lecz wygodnym żerowiskiem dla wyzyskujących ich grup interesu, dopóki Polacy nie odsuną od władzy polityków uprawiających antypolską politykę ulegania tym grupom.