„Obecnie Kijów i Warszawa zatrzymały się na rozdrożu pomiędzy długookresowym partnerstwem i sytuacyjną współpracą” – ocenił Krawczenko. Dziennikarz użył barwnego porównania: „Kryzys w relacjach dwustronnych, którego zewnętrznym przejawem stały się rozbieżności w polityce pamięci narodowej obu krajów, dojrzewał długo, aż wybuchł. Po tym wybuchu wzajemnych animozji powstała próżnia. I tylko od Ukraińców i Polaków zależy, czym zapełni się ta przestrzeń: tlenem czy metanem”. Punktem odniesienia dla rozważań Krawczenki były refleksje, jakimi podzielili się uczestnicy poświęconej polsko-ukraińskiemu partnerstwu konferencji, organizowanej przez Fundację Batorego. „Polaków oburzają na Ukrainie i czarno-czerwone barwy UPA, i „heroizacja Stepana Bandery”. Dla nich UPA, OUN i ich liderzy są uosobieniem zbrodni przeciwko ludzkości” – przyznaje dziennikarz jednego z najbardziej poczytnych ukraińskich tygodników. Dodaje jednak: „Ale dla Ukraińców, którzy walczą z rosyjską agresją, to są symbole oporu i narodzin narodu”.
Ludobójstwo a zdrada sojusznika
Krawczenko słusznie wiąże apogeum kryzysu z zeszłoroczną uchwałą Sejmu o ludobójstwie. Jak zaznacza, na Ukrainie ta decyzja wywołała nie tylko oburzenie, ale i oskarżenie o zdradę sojusznika w obliczu wojny na wschodzie. „Następstwem radykalizacji nastrojów stały się ataki na ukraińskie pomniki i cmentarze w Polsce i na polskie pomniki i cmentarze na Ukrainie” – pisze dziennikarz. Jego zdaniem trwogę budzi nastawienie Polaków do Ukraińców, dużo gorsze niż nastawienie Ukraińców do Polaków. „Podczas gdy Polska i Polacy tradycyjnie już cieszą się u nas być może i największą sympatią spośród wszystkich państw i narodów, i już dawno nie są postrzegani w społeczeństwie ukraińskim jako wrogowie, to u naszych zachodnich sąsiadów sytuacja jest zupełnie inna” – pisze. Zdaniem Krawczenki nie tylko Wołyń wpływa na kryzys w relacjach polsko-ukraińskich, ale także napięcie między Warszawą a Brukselą. Kijów zaczyna wątpić w efektywność polskiej dyplomacji, w to, że może być ona „mostem między Ukrainą i UE”.
„Polska i Ukraina to dla Zachodu jedność”
Na Ukrainie coraz silniejsze jest przekonanie, że w obecnej sytuacji władze tego kraju więcej osiągną, kontaktując się z Paryżem czy Berlinem bezpośrednio, ponad głowami polskich polityków. „Oprócz tego, wewnętrzne problemy polityczne Polski powodują, że Warszawa przestaje być dla Kijowa przykładem do naśladowania w sferze demokracji i gospodarki” – ocenia Krawczenko. Dodaje przy tym jednak: „Ciężko nie zgodzić się z opinią tych Polaków, którzy uważają, że niepowodzenie Polski w relacjach z Brukselą będzie też niepowodzeniem Ukrainy. Dla Kijowa porozumienie z Warszawą jest ważne o tyle, że w oczach Europy Zachodniej Polska i Ukraina to jedność”. Ukraiński dziennikarz przypomniał, że Polska konsekwentnie popiera sankcje wobec Rosji i dostrzega rosyjskie zagrożenie, choć z drugiej strony nie pragnie sojuszu wojskowego z Ukrainą. Zdaniem Krawczenki nawet geopolityczna idea Międzymorza niekoniecznie przewiduje udział Kijowa w jej realizacji.
Zdaniem Krawczenki, niezbędne dla poprawy wzajemnych stosunków są odpowiednie finansowanie i polityczna wola zarówno ze strony Warszawy, jak i Kijowa. „Nic jednak nie osiągniemy w tej sprawie bez szczerej woli porozumienia samych Polaków i Ukraińców, bez gotowości do współpracy między narodami” – konkluduje dziennikarz tygodnika „Dzerkało Tyżnia”.
Posłuchaj również komentarza Pawła Lisickiego o medialnych spekulacjach wokół rekonstrukcji rządu:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.