"GW" cytuje szefa jednego z punktów szczepień powszechnych na Śląsku, który zaznacza, że zamawia AstręZenecę już tylko dla tych, którzy mają dostać drugą dawkę. Dodaje, że na pierwszą prawie nie ma chętnych.
Gazeta wskazuje, że niechęć do AstraZeneki nie ma żadnych racjonalnych podstaw. "Europejska Agencja Leków wielokrotnie zapewniała, że jej przyjęcie nie stwarza dodatkowego ryzyka. Badania dowodzą, że niebezpieczeństwo wystąpienia zakrzepicy po jej przyjęciu jest równie niskie jak po przyjęciu szczepionek opartych na technologii mRNA, czyli Pfizera i Moderny" – czytamy.
"A jednak to przypadki powikłań zakrzepowych po szczepieniu AstraZenecą zostały rozdmuchane przez media na całym świecie. Niewykluczone, że tę panikę nakręciła konkurencja i rosyjska dezinformacja" – pisze "GW".
Co wiemy o szczepionce AstraZeneca?
Szczepionka AstraZeneca jest jedną z czterech dopuszczonych do obrotu na terytorium UE przez Europejską Agencję Leków (EMA), po preparatach firm BioNTech/Pfizer i Moderna oraz Johnson & Johnson.
Szczepionka AstraZeneca składa się z innego wirusa (z rodziny adenowirusów), który został zmodyfikowany tak, aby zawierał gen umożliwiający wytwarzanie białka z SARS-CoV-2. Preparat nie zawiera samego wirusa i nie może powodować zakażenia COVID-19.
Bilans szczepień w Polsce
Jak informował w niedzielę szef KPRM i minister odpowiedzialny za program szczepień Michał Dworczyk, w Polsce wykonano dotąd ponad 18 mln szczepień przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych jest ponad 5,5 mln osób.