Jak poinformował w czwartek brytyjski urząd statystyczny ONS, w 2020 r. zarejestrowano nieco ponad 683 tys. i prawie 690 tys. zgonów.
Pandemia koronawirusa doprowadziła do gwałtownego wzrostu liczby zgonów w ubiegłym roku – o 13 proc. w porównaniu z rokiem 2019 – ale do tego, że było ich więcej niż urodzin przyczyniają się też inne czynniki. Przez ostatnie lata stale spada liczba urodzin, a liczba zgonów wzrasta z tego powodu, że populacja Wielkiej Brytanii starzeje się.
13-procentowy wzrost liczby zgonów w stosunku rok do roku jest największym od czasów II wojny światowej. Sprawił on, że współczynnik umieralności, czyli prawdopodobieństwo śmierci statystycznej osoby, wrócił do poziomu z 2008 roku.
Lockdown nie spowodował wyżu demograficznego
Dane opublikowane przez ONS wskazują też, że pierwszy lockdown nie doprowadził do wyżu demograficznego. Liczba urodzeń w grudniu 2020 r. i styczniu 2021 r., czyli dziewięć miesięcy po rozpoczęciu lockdownu, gwałtownie spadła w porównaniu z tymi samymi miesiącami rok wcześniej. Ale ponieważ pandemia dotknęła także urzędy, prowadząc do problemów z rejestracją urodzeń, ONS apeluje, by do tych danych podchodzić ostrożnie.
ONS wskazuje, że częściowo powodem, dla którego zgony wyprzedziły urodzenia jest to, że liczba urodzeń systematycznie spada w każdej części Zjednoczonego Królestwa od co najmniej 2015 r.
Jak zaznacza ONS, ten trend ma miejsce od dziesięcioleci, ale nie był widoczny w pierwszej dekadzie XXI wieku, ponieważ przysłaniało go inne zjawisko. Wówczas młodsi imigranci mieli zazwyczaj więcej dzieci niż matki urodzone w Wielkiej Brytanii i w ten sposób napędzali brytyjski wskaźnik urodzeń. Ale to już przestało być aktualne i od połowy drugiej dekady XXI wieku liczba urodzeń spada.
Tak nie było od 44 lat
Po raz ostatni liczba zgonów przewyższyła liczbę urodzeń w 1976 roku. Wówczas miało miejsce nieco poniżej 681 tys. zgonów i około 5 tys. mniej urodzeń. Głównym powodem był gwałtowny spadek liczby urodzeń w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 60. i w latach 70.
Wprawdzie wskazuje się na pewien związek między stanem gospodarki a liczbą urodzeń, bo niskie ich poziomy w latach 70. zbiegły się w czasie z kryzysem gospodarczym, ale głównym powodem tego spadku była powszechna dostępność antykoncepcji i legalizacja aborcji w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 60.
Prawdopodobnie także w niektórych latach I i II wojny światowych więcej Brytyjczyków zmarło niż się urodziło, ale zgony żołnierzy, którzy polegli za granicą, nie są uwzględnione w krajowych statystykach.
Czytaj też:
Czwarta fala pandemii już w wakacje. "Wariant Delta może popsuć nam szyki"Czytaj też:
Władze Australii chcą zaniechać szczepień AstraZeneką. Tylko na żądanieCzytaj też:
Niechęć do szczepień to wina Kościoła? Neumann: Niech ludzie wierzą nauce