Kolejny fatalny skutek COVID-19. Polscy naukowcy potwierdzają wzrost zachorowań

Kolejny fatalny skutek COVID-19. Polscy naukowcy potwierdzają wzrost zachorowań

Dodano: 
Testy na COVID-19. Zdj. ilustracyjne
Testy na COVID-19. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Przechorowanie COVID-19 może przyspieszyć powiększenie tętniaka aorty brzusznej – wynika z dotychczasowych badań naukowców na świecie.

"Amerykańscy naukowcy stwierdzili wzrost liczby nowych przypadków tętniaków aorty brzusznej, a także szybsze ich powiększenie u pacjentów, wśród których wcześniej już stwierdzono niewielkie poszerzenie aorty. Według wstępnych analiz ma to związek z przebyciem zakażenia koronawirusem, ponieważ COVID-19 generuje reakcję zapalną organizmu. W komórkach tworzących aortę znajdują się włókna elastyczne, które mogą podlegać tym procesom zapalnym" – powiedział PAP kierownik Kliniki Chirurgii Naczyń i Angiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie prof. Tomasz Zubilewicz.

Artykuł na temat związku COVID-19 i zwiększonego występowania tętniaków aorty brzusznej został opublikowany w amerykańskim piśmie medycznym "Journal of Vascular Surgery". Naukowcy napisali go na podstawie bazy medycznej i światowych doniesień w tej dziedzinie od 2019 r. Podobne wnioski przedstawiono również podczas konferencji naukowej w Anglii.

Prof. Zubilewicz dodał, że na świecie prowadzone są szczegółowe badania na temat związku covidu z tętniakami aorty brzusznej. Potwierdził, że wykrywa się teraz więcej tętniaków u pacjentów.

"Wszystko wskazuje na to, że w naszej klinice w tym roku padnie rekord operacji tętniaków. Średnio było to rocznie 100-130 pacjentów. Teraz jest duża szansa, że przekroczymy nawet 150 operacji, mimo panującej pandemii" – dodał prof. Zubilewicz.

"To tylko potwierdza światowe doniesienia"

W rozmowie z PAP podkreślił też, że wśród pacjentów Kliniki Chirurgii Naczyń i Angiologii SPSK1 są również ozdrowieńcy po przebytym COVID-19, którzy wymagają operacji tętniaka aorty brzusznej.

"To tylko potwierdza te światowe doniesienia, dlatego ważne jest, aby osoby po koronawirusie zbadały się również pod kątem występowania tętniaka aorty brzusznej" – podkreślił profesor.

Tętniak aorty brzusznej to poszerzenie aorty, które wynosi 4-5 cm. Boli dopiero, gdy zaczyna pękać. Najczęściej jest to silny ból brzucha.

Klinika Chirurgii Naczyń i Angiologii SPSK1 w Lublinie jest ośrodkiem koordynującym ogólnopolski program badań profilaktycznych "Diagnostyka tętniaków aorty brzusznej", finansowany przez Ministerstwo Zdrowia. Przed pandemią w ramach programu zostało przebadanych 17 tys. osób w Polsce. Okazało się, że tętniaki występują średnio u 6 proc. mężczyzn i 2 proc kobiet. Do natychmiastowej operacji zakwalifikowało się ok. 600 osób z rozpoznanymi tętniakami, u których poszerzenie aorty przekroczyło 5,5 cm.

"Pandemia na ponad rok wstrzymała realizację programu, ale od lipca ruszamy ponownie z bezpłatnymi badaniami. Do końca roku planujemy przebadać jeszcze 13 tys. osób. Dzięki temu będziemy też mogli porównać odsetek występowania tętniaków przed i po pandemii. To mogą być pierwsze tego typu wnioski w Europie i na świecie" – zaznaczył ekspert.

Prof. Zubilewicz podkreślił, że badanie jest bezbolesne, trwa kilka minut, niepotrzebne jest skierowanie. Bezpłatne badania w ramach programu profilaktycznego są dla osób powyżej 65 lat, u których występują co najmniej trzy czynnika ryzyka, np. nadciśnienie, choroba wieńcowa, palenie tytoniu i płeć męska.

Czytaj też:
Dramatyczny skutek pandemii. Tak nie było od 44 lat
Czytaj też:
Niechęć do szczepień to wina Kościoła? Neumann: Niech ludzie wierzą nauce
Czytaj też:
Nie tylko wracający podróżni. "Wariant Delta już krąży w naszym społeczeństwie"







Źródło: PAP
Czytaj także