Rada Języka Polskiego: W pandemii rząd instrumentalnie posługiwał się strachem

Rada Języka Polskiego: W pandemii rząd instrumentalnie posługiwał się strachem

Dodano: 
Były premier Mateusz Morawiecki i były minister zdrowia Adam Niedzielski w trakcie epidemii koronawirusa
Były premier Mateusz Morawiecki i były minister zdrowia Adam Niedzielski w trakcie epidemii koronawirusa Źródło:PAP / Paweł Supernak
Rada Języka Polskiego przyznała, ze rząd posługiwał się strachem w sposób instrumentalny. Chodzi o okres tzw. pandemii koronawirusa.

Czas rozsiewania paniki przez część polityków i mediów minął, jednak skala procederu była tak duża, że wciąż stanowi on temat do badania.

Rada Języka Polskiego: Rząd w czasie pandemii COVID-19 w zinstrumentalizowany sposób posługiwał się strachem

Rządowe komunikaty postanowiła przeanalizować Rada Języka Polskiego. Przyglądając się wysyłanym społeczeństwu w czasie "pandemii" COVID-19 treściom, autorzy badania stwierdzili, że zastosowany język wyraźnie wskazuje, że władza w sposób świadomy i instrumentalny wykorzystywała strach jako narzędzie zarządzania postawami społecznymi.

1,8 mln słów w 5388 dokumentach – tak pokaźny zbiór zgromadzili badacze z Rady Języka Polskiego, by przyjrzeć się językowi stosowanemu przez władze w okresie „pandemii”. Badanie odbyło się w ramach "Sprawozdania o stanie ochrony języka polskiego", które właśnie trafiło do Sejmu i Senatu. W skład przebadanego materiału wchodzi m.in. 186 dokumentów z Centrum Informacyjnego Rządu i Centrum Analiz Strategicznych, 59 komunikatów ministerstwa i ministra zdrowia czy 4657 tweetów w ramach kampanii #SzczepimySię.

Język militarny

Jak wskazują analitycy, w okresie tym język rządzących nabrał wyraźnego charakteru militarnego. Terminologia taka jak "walka", "wróg", "walczący na pierwszej linii obrony", miały na celu zmobilizować społeczeństwo do zachowania tzw. pandemicznych obostrzeń. Z badania wynika, że rząd w równie celowy sposób używał również komunikatów wzbudzających lęk. Straszenie skutkami COVID-19 wzmogło się zwłaszcza w okresie, gdy trwała kampania szczepień.

"Jedną z funkcji komunikatów rządowych jest instytucjonalne zarządzanie emocjami społecznymi. W sytuacji pandemii jedną z najsilniejszych emocji był strach" – wskazują badacze z RJP. Z raportu wynika, że władza w zinstrumentalizowany sposób posługiwała się lękiem o najbliższych czy poczuciem wspólnoty.

Czytaj też:
Lisicki: To pierwszy przypadek w dziejach medycyny, gdzie winnym nieskuteczności lekarstwa jest osoba, która go nie stosuje
Czytaj też:
Pandemia strachu. Cejrowski: Przestępcą jest rząd
Czytaj też:
Dr Martyka: Lockdown okazał się tragedią

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Rp.pl / PCh24.pl
Czytaj także