Różowe wstążki
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Różowe wstążki

Dodano: 
Mammografia
Mammografia
Z dr n. med. Agnieszką Jagiełło-Gruszfeld z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Centrum Onkologii w Warszawie rozmawia Katarzyna Pinkosz

Gonimy Zachód: liczba zachorowań na nowotwory piersi rośnie i będzie rosnąć. Według prognoz zachoruje na nie co 11. Polka. Co można zrobić, by zmniejszyć ryzyko tych nowotworów?

Rzeczywiście, pewne czynniki demograficzno-społeczne powodują, że nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach wzrasta liczba kobiet, które zachorują na nowotwór piersi. Te czynniki ryzyka to m.in. wczesna pierwsza miesiączka, późne macierzyństwo lub bezdzietność, krótki okres karmienia piersią oraz stres.

Warto więc prowadzić politykę demograficzną, zachęcać do tego, by mieć dzieci i karmić je piersią…

Oczywiście, chociaż to indywidualna decyzja każdej kobiety. Są jednak pewne czynniki ryzyka, które można zminimalizować. Otyłość, zwłaszcza brzuszna, zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór piersi. Warto więc prowadzić zdrowy styl życia, więcej się ruszać, nie tyć.

Co otyłość ma do raka piersi?

W tkance tłuszczowej powstają estrogeny, a udowodniono, że im jest ich więcej, tym większe ryzyko zachorowania, zwłaszcza po menopauzie. Niekorzystne jest też nadużywanie alkoholu. Estrogeny są metabolizowane w wątrobie. Jeśli przestaje ona dobrze pracować– np. z powodu nieodpowiedniej diety albo nadużywania alkoholu – to estrogenów jest we krwi więcej i rośnie ryzyko raka piersi. Systematyczne picie alkoholu, nawet w niewielkich ilościach, jest niekorzystne.

Różowa wstążka to symbol nadziei, że nowotwór piersi można wyleczyć. Czy to prawda, że wczesne wykrycie daje szansę na tak samo długie życie, jakbyśmy nie zachorowali?

Tak. Jesteśmy w stanie całkowicie wyleczyć nowotwór wykryty we wczesnym stadium. W przypadku młodych kobiet ważne jest samobadanie piersi. Powinna je wykonywać każda kobieta po 16. roku życia raz w miesiącu, najlepiej zaraz po miesiączce, bo wtedy struktura piersi jest najłatwiejsza do zbadania.

Kobiety często nie chcą się badać, bo uważają, że mają w piersiach dużo guzków.

Wiele kobiet wyczuwa guzki, gdyż piersi bardzo często mają budowę zrazikową. Jednak badając się regularnie, można ocenić, czy coś się zmieniło, a jeśli tak – iść do lekarza i rozpocząć diagnostykę. Trzeba poznać własne piersi.

Kobiety jednak często wolą wykonać USG niż badać sobie piersi.

Jeśli kobieta podczas samobadania piersi zauważy coś niepokojącego, lekarz może skierować ją na USG. To badanie pomocnicze, które pozwoli ocenić, czy guzek w piersiach to łagodna torbiel. Jeśli obraz nie jest jednoznaczny, trzeba wykonać mammografię albo biopsję guzka. Nie warto się jej obawiać. Nie jest to metoda mocno inwazyjna, za to daje pewność, że guzek nie jest zmianą nowotworową.

Kiedy konieczna jest mammografia?

Wszystkie kobiety po 50. roku życia powinny wykonywać mammografię co najmniej raz na dwa lata – tak jak to jest w programie skriningowym raka piersi – aż do 69. roku życia. Nie jest potrzebne skierowanie. Jeśli jednak w okresie między badaniami pojawi się niepokojąca zmiana, mammografię trzeba wykonać wcześniej: lekarz wypisze na nią skierowanie. Po 69. roku życia ryzyko zachorowania jest mniejsze, dlatego nie ma już programu skriningowego. Jednak lekarz zawsze może skierować na mammografię.

10 proc. nowotworów piersi jest uwarunkowana genetycznie. Które kobiety powinny zbadać sobie geny?

Jeśli w rodzinie były zachorowania na nowotwór piersi lub jajnika, to jest ryzyko, że kobieta ma mutację w genie BRCA1 albo BRCA2. Warto wtedy porozmawiać z lekarzem pierwszego kontaktu lub ginekologiem, który może napisać skierowanie do poradni genetycznej. Dla osób z wysokim ryzykiem nowotworu uwarunkowanego dziedzicznie badanie jest bezpłatne. Jeżeli zostanie potwierdzona mutacja w genach BRCA1, BRCA2, kobieta pozostaje pod opieką poradni genetycznej. Badania są wtedy częstsze, zaczyna się je wcześniej, dodatkowo wykonuje się rezonans magnetyczny piersi. Ważne jest też wykonywanie co pół roku badania ginekologicznego transwaginalnego oraz markerów nowotworu jajnika.

dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Centrum Onkologii w Warszawie

Cały wywiad opublikowany jest w 45/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także