"Gazeta Wyborcza" opublikowała dziś list, jaki Marek Falenta napisał do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. "Panie Prezesie, jest mi bardzo przykro. Liczyłem, że wielka sprawa, do jakiej się przyczyniłem, zostanie mi zapamiętana i po wygranych wyborach załatwiona niejako z urzędu. Zresztą taka była obietnica Panów z CBA" – czytamy w opublikowanym piśmie. Falenta twierdzi, że od kilku lat jest mamiony przez polityków PiS obietnicą amnestii. Biznesmen przekonuje, że przyczynił się do przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku i chciałby teraz (list został wysłany 6 lutego) "normalnie żyć w normalnym kraju".
Do sprawy odniosła się na Twitterze rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości. "List M.Falenty opisany w dzisiejszej publikacji "Gazety Wyborczej" wpłynął do biura Prezesa PiS. Listowi nie nadano dalszego biegu. Nie było żadnych podstaw, by odnosić się do jego kuriozalnej treści" – napisała Anita Czerwińska.
twitter
Czytaj też:
Afera taśmowa. "Wyborcza" publikuje list Falenty do Kaczyńskiego