"Donald Tusk wydaje książkę. Jak nic będzie kandydować w wyborach prezydenckich” – głosiła miejska
plotka, którą rozkręcali zwolennicy byłego premiera.
Tusk jednak ostatecznie w wyborach nie wystartował, a sama książka – gdy ją w końcu przeczytał – być może go od tego skutecznie odwiodła. Nie da się bowiem podejść na poważnie do dzienników pt. „Szczerze”, skoro już na starcie tytuł ma tyle wspólnego z treścią, co krzesło z krzesłem elektrycznym. W dużym skrócie nie jest to bowiem zakulisowe zerknięcie w politykę unijną, polską i duszę szefa Rady Europejskiej, ale świat, który starannie wykreował, wymuskał, obudował cytatami, nazwiskami i patosem, godnym politycznego Paulo Coelho.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.