Pytany o wyrok ws. byłego oficera WSI Piotra P., którego sąd skazał na 5 lat więzienia za wyłudzenia i aferę Pro Civili, polityk ocenił, że "jeśli jego działalność została zdemaskowana to znaczy, że państwo funkcjonuje". Zdaniem Millera "jeden negatywny przykład" nie uzasadnia jednak rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych.
Jak tłumaczył, nawet w amerykańskiej CIA były przypadki agentów, którzy pracowali dla radzieckiego KGB, "jednak nikomu w Ameryce nie przyszło do głowy, by rozwiązać Centralną Agencją Wywiadowczą".
– Gdyby to samo się działo przy okazji afery reprywatyzacyjnej, to zapewne nie doszłoby do takich skandali, jak obserwujemy w tej chwili, czy śmierci Jolanty Brzeskiej. Bo za tym procederem reprywatyzacyjnym, który w moim pojęciu jest spiskiem mającym znamiona zorganizowanej grupy przestępczej, stoją rozmaite warszawskie elity i przez lata całe funkcjonowały w sposób bezczelny i jawny – podkreślił Miller, pytając, "dlaczego państwo okazało swoją słabość".
– Opinia publiczna musi się w tej sprawie dowiedzieć, co takiego było w Warszawie szczególnego, że te procedery przestępcze miały jakieś parasole ochronne – mówił na antenie TVP Info były premier.
dmc/TVP Info