Z okazji rocznicy m.in. w Warszawie trwają uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy. Ze względu jednak na epidemię koronawirusa, uroczystości są kameralne i bierze w nich udział tylko mała grupa polityków, w tym premier Mateusz Morawiecki, prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Część mediów, a także internauci zwrócili jednak uwagę na fakt, że delegacje, które biorą udział w uroczystościach nie przestrzegają obostrzeń wyznaczonych przez rząd (dot. bezpiecznej odległości między ludźmi oraz uczestnictwa w zgromadzeniach publicznych). Na zdjęciach z uroczystości zorganizowanych na placu Piłsudskiego widać grupę kilkunastu polityków PiS bez maseczek, rękawiczek oraz bez zachowania odstępu 2 metrów
"Bardzo niechętnie to piszę, ale muszę: obchody rocznicy 10 kwietnia z jawnym lekceważeniem reguł, które władza narzuciła ludziom, robią fatalne wrażenie" – napisał Łukasz Warzecha.
"W Polsce istnieje coś takiego jak prymat autorytetu politycznego nad żelaznymi zasadami bezpieczeństwa. Niestety" – stwierdza z kolei Sławomir Cenckiewicz.
"Władza, zwłaszcza dzisiaj, powinna dać przykład reszcie społeczeństwa siedzącej w domach, że wymaga najpierw od siebie. Zachowuje standardy bezpieczeństwa, dystansu, chodzi w maskach. Hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej należało oddać tak, aby te rzeczy się nie wykluczały" – zauważa Marcin Makowski.
twittertwittertwittertwittertwitter
Na liczne pytania i wątpliwości odpowiedziała Polska Policja, która na Twitterze wyjaśnia dlaczego uczestnicy obchodów związanych z 10. rocznicą katastrofy smoleńskiej nie łamią prawa.
"W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji. Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze" – tłumaczy policja.
Dziś mija dziesięć lat od katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Smoleńsk-Północny rozbił się rządowy samolot Tu-154M z 96 osobami na pokładzie. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj też:
Smoleńsk w cieniu wirusaCzytaj też:
Wdowa po polityku PiS, który zginął w Smoleńsku: To był zamach, a winni śmieją nam się w oczy