"Szymon, cholera”. Spięcie w studiu radia TOK FM

"Szymon, cholera”. Spięcie w studiu radia TOK FM

Dodano: 
Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: PAP / Piotr Polak
W studiu radia TOK FM doszło do ciekawej wymiany zdań pomiędzy prowadzącym program dziennikarzem a kandydatem na prezydenta Szymonem Hołownią.

Prowadzący poranek TOK FM Jan Wróbel zapytał Hołownię, czy ten oceniłby elektorat Koalicji Obywatelskiej jako zdemobilizowany. – Tak sądzę. Wielką pracę wykonała w tym zakresie Małgorzata Kidawa-Błońska swoim emocjonalnym wpisem czy tweetem, w którym zawezwała do bojkotu wyborów – stwierdził polityk.

Kiedy dziennikarz zapytał go, czy zamierza „odbić” KO elektorat, Hołownia odpowiedział: „Ja po prostu mówię do ludzi, którzy chcą słuchać i mówię, że powinniśmy być dziś zmobilizowani, a nie zdemobilizowani”.

"Musimy iść i walczyć"

Polityk podkreślił także, że gdyby to od niego zależało, przełożyłby wybory, ze względów bezpieczeństwa. – Wybory organizuje teraz Jarosław Kaczyński z Pocztą Polską, zamieniając je w usługę pocztową, co zauważył zresztą Sąd Najwyższy w swojej opinii przesłanej Senatowi (…) Gdyby to ode mnie zależało, doprowadziłbym do tego, żeby nie były one organizowane w maju. Ale jeśli oni, wbrew nam, chcąc iść po naszych trupach, te wybory zorganizują, to nie możemy tego tak zostawić. Musimy iść i walczyć – dodał.

Dalej polityk tłumaczył, że badania wskazują, że połowa jego elektoratu obawia się wziąć udział w głosowaniu i on rozumie te obawy. – Ja nie będzie namawiał nikogo, żeby szedł i ryzykował swoje życie – dodał Hołownia.

– Przed chwilą pan to zrobił – zauważył dziennikarz. – Nie, nie – zaprzeczał polityk.
– Szymon, cholera, powiedziałeś właśnie tak, że trzeba na te wybory pójść. Jak to nie jest mobilizacja, to ja nie wiem co nią jest – stwierdził zdecydowanie dziennikarz.

– Nie, nie (…) ja powiedziałem, że trzeba być zmobilizowanym i przygotowanym, żeby zareagować na to, co nam polityka w przyszłym tygodniu wysmaży, jak 7 maja wyjdzie ustawa z Senatu i pójdzie do Sejmu – tłumaczył polityk.

– Ale ja, choćbym się miał zalaminować po kokardę to będę walczył (...) ja nie zdzierżę, ja miałem przodków pod Grunwaldem po obu stronach i nie zamierzam odpuścić, jak ktoś na żywych oczach będzie kradł Polskę i robił z niej prywatną własność – dodał Hołownia.

Czytaj też:
Trzaskowski zatrudnił twórcę "Soku z Buraka". Szokujące tłumaczenie polityka

Źródło: Tok FM
Czytaj także