O godzinie 9. miało rozpocząć się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, który dzisiaj miał zająć się badaniem zapisów nowej ustawy o TK, dotyczących wyboru prezesa sądu. Posiedzenie powinno odbyć się w pełnym składzie 15-sędziów, a wniosek o zbadanie przepisów złożyli posłowie Platformy i .Nowoczesnej. Przed planowaną rozprawą, sędziowie wybrani przez PiS i dopuszczeni do orzekania (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski), poinformowali jednak, że jeśli trójka sędziów wybranych przez PiS i niedopuszczona do orzekania (Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński) nie zostanie dopuszczona do obrad, to podpisani pod listem również nie wezmą w nich udziału. W sumie pod listem podpisanych jest sześcioro sędziów, wybranych przez większość PiS – Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski, Zbigniew Jędrzejewski, Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński.
Odmówili realizowania obowiazków?
Decyzją prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Andrzeja Rzeplińskiego, sąd rozpoczął jednak obrady bez protestujących sześciorga sędziów.
Jak podsumował Rzepliński, "troje sędziów odmówiło realizowania obowiązków". Prezes TK mówi tylko o trójce sędziów, ponieważ nie uwzględnia trzech sędziów wybranych przez większość PiS i niedopuszczonych przez niego do orzekania.