– Ziemia łowicka jest znana. Tutaj nie brakuje dobrych gospodarzy, brakuje wsparcia państwa. Susza doprowadziła do poważnych problemów. Susza nie jest oczywiście nowością, lecz efektem wieloletnich zaniedbań i straszliwej polityki skutkującej zmianami klimatycznymi – mówił kandydat Lewicy.
– Dzisiaj potrzeba dobrej polityki dla rolnictwa, trzeba walczyć z suszą w sposób mądry, nie tylko przed wyborami, ale konsekwentnie. Konieczny jest dobry program retencji wody, którego celem będzie wspieranie rolników w zbieraniu wody i czyszczeniu studzien – dodał Robert Biedroń. –Produkty są coraz droższe, polski przemysł spożywczy upada, coraz więcej rzeczy trzeba importować. Jest 15 tysięcy firm branży spożywczej, które dzisiaj czeka upadłość, problemy finansowe, masowe zwolnienia. Przedsiębiorcy tej branży "muszą być objęci wsparciem w ramach infrastruktury krytycznej, strategicznej dla państwa – mówił.
Nie zabrakło krytyki urzędującego prezydenta: – Prezydent powinien mieć odwagę przeciwstawić się swojemu prezesowi, swojemu środowisku politycznemu. Prezydent powinien dzisiaj mieć odwagę nie klękać przed biskupami.
Wystąpienie Roberta Biedronia zostało zakłócone przez zwolenników Andrzeja Dudy, którzy skandowali jego imię. – Ale to nie ja, pomyliliście państwo kandydatów – żartował Biedroń. Zapraszał zgromadzonych, aby podeszli do mikrofonu i opowiedzieli o swoich problemach, jednak nikt nie zdecydował się na ten krok. – Wołajmy Andrzeja Dudę, niech w końcu tu przyjedzie i coś załatwi – stwierdził polityk Lewicy.
Czytaj też:
Trzaskowski uderza w prezydenta. "Nie dziwi mnie, że to poparcie spada"Czytaj też:
Uczestnicy "strajku przedsiębiorców" zbierają się w Warszawie. Policja: Zgromadzenie jest nielegalne