– Większość z was pamięta poprzedni kryzys, daleko mniejszy zresztą niż ten dzisiaj. Ten sprzed 11, 12 lat – mówił premier. Szef rządu stwierdził, że wówczas pierwsze pakiety pomocowe pojawiły się dopiero po blisko czterech miesiącach.
– Wyobraźcie sobie jak by było, gdybyśmy dzisiaj działali w takim tempie, jak oni. Byłby dramat milionów polskich rodzin. Co mówił ich główny ideolog, jeden z głównych ideologów Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski? Że byliśmy odporni na dramatyczne wezwania ze strony gospodarczej na pakiety stymulacyjne. To są jego słowa, słowa Platformy – mówił Mateusz Morawiecki w Bydgoszczy.
"Dziecko marketingu politycznego Tuska"
Premier podkreślił podczas swojego wystąpienia, że dalsze inwestycje i zmiany będą możliwe tylko wtedy, jeżeli zostanie zachowana "bezproblemowa współpraca" między rządem a prezydentem. Morawiecki zaatakował również kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego, przekonując, że jeżeli wygra on wybory, to o takiej współpracy będzie można zapomnieć.
– Kontrkandydat prezydenta Dudy, to wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, dziecko marketingu politycznego Donalda Tuska, pan Trzaskowski. To on mówił parę dni temu, że nie był posłem 4 lata temu. Nie pamiętał nawet, że był posłem? Potem mówił, uwaga, że nie głosował, pamiętacie ustawę emerytalną, że nie głosował przeciwko obniżce wieku emerytalnego. A głosował, czyli kłamał. Rafał nie kłam – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Bydgoszczy.
Premier w ten sposób nawiązał do serii wpadek Trzaskowskiego, gdy ten po tym jak dziennikarka zapytała go o głosowanie w sprawie wieku emerytalnego, najpierw zapomniał, że w latach 2015-2018 był posłem, a następnie stwierdził, że w poprzedniej kadencji Sejmu nie było takiego głosowania. Dziennikarze szybko wytknęli Trzaskowskiemu, że mija się z prawdą.
Czytaj też:
Tumiwisizm TrzaskowskiegoCzytaj też:
Marek Jurek: To może być mocny element w końcówce kampanii